Takiego sezonu, jaki zaliczyła Iga Świątek, nie zanotował nikt od czasów Sereny Williams. Polka w tym roku była absolutnie najlepszą zawodniczką w rozgrywkach WTA.
Doszła do finału aż dziewięciu turniejów i zwyciężyła w aż ośmiu z nich. Wygrała dwa zmagania wielkoszlemowe: Roland Garros oraz US Open. Do tego okazała się czterokrotnie najlepsza w turniejach rangi WTA 1000.
To wszystko sprawiło, że została pierwszą tenisistką od czasów Sereny Williams, która na koniec sezonu przekroczyła barierę 11 tysięcy punktów w rankingu WTA. Jej przewaga jest tak ogromna, że druga Ons Jabeur zgromadziła ponad 6 tysięcy "oczek" mniej.
Taki sezon musiał zostać doceniony na świecie. "Wyższość, którą pokazała Iga, jest tak ogromna, że wyznacza pewną erę" - twierdzi słynny tenisowy portal puntodebreak.com.
"Obecna numer 1 światowego rankingu miała spektakularny rok, w którym wygrała z rzędu 37 spotkań i pozostała niepokonana aż przez 135 dni" - wylicza autor artykułu.
Czytaj więcej:
Katarzyna Kawa pozostała we Włoszech. Jest zwycięstwo na inaugurację
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie