Sezon 2023 w rozgrywkach ATP Tour trwa zaledwie dwa miesiące, a już drugi rozpoznawalny tenisista ogłosił zakończenie kariery. Po tym, jak podczas zeszłotygodniowego turnieju ATP w Rio de Janeiro na sportową emeryturę przeszedł Thomaz Bellucci, w tym "pas" powiedział Malek Jaziri.
39-letni Tunezyjczyk ostatni oficjalny mecz rozegrał w poniedziałek, gdy w I rundzie imprezy w Dubaju przegrał 2:6, 0:6 z Alejandro Davidovichem. - Było wiele emocji. Starałem się mieć frajdę z wszystkich momentów na korcie. Cieszę się, że swój ostatni turniej rozegrałem w Dubaju - mówił, cytowany przez atptour.com.
W trwającej od 2003 roku zawodowej karierze Jaziri nie wygrał turnieju rangi ATP Tour. Najbliżej takiego sukcesu był w maju 2018 roku w Stambule, lecz przegrał mecz o tytuł z Taro Danielem. W rankingu ATP najwyżej wspiął się na 42. miejsce. Jego najlepsze wielkoszlemowe rezultaty to III rundy Australian Open 2015 i 2017.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
- Grałem na większości najważniejszych aren i w erze największych. Dobrze było być w Top 50 rankingu w tym czasie, co Federer, Djoković, Nadal i Murray. Dzielenie z nimi kortów było zaszczytem. Dziękuję tenisowi za wszystko, co mi dał - podkreślił.
W skali globalnej osiągnięcia Jaziriego mogą nie robić wielkiego wrażenia, ale w ojczyźnie i w swoim regionie jest bożyszczem. Stał się jednym z zaledwie pięciu w historii arabskich singlistów, którzy weszli do czołowej "50" światowego rankingu.
- Mam nadzieję, że byłem dobą inspiracją dla wielu pokoleń Tunezyjczyków i zainspirowałem młodsze generacje. W ostatnich latach tenis rozwinął się w moim kraju. Otwarto wiele klubów i wzrosło zainteresowanie tym sportem - wyjawił.
Kłopoty Novaka Djokovicia na początek w Dubaju. 2,5-godzinny pojedynek Serba z kwalifikantem