20-letnia Marta Kostiuk doczekała się pierwszego zwycięstwa w turnieju WTA. W Austin Ukrainka wygrała 6:3, 7:5, a jej finałową rywalką była Rosjanka Warwara Graczewa.
Kostiuk długo celebrowała swój triumf, ale nie to było najważniejsze. Sytuację po triumfie wykorzystała do manifestu. Wszyscy mówią o tym, jak potraktowała swoją rywalkę.
Więcej tutaj -->> Ukrainka wygrała z Rosjanką. Zobacz, co stało się tuż po meczu
Graczewa była dla niej niczym powietrze. Podziękowań za spotkanie nie było. Triumfatorka po prostu przemknęła obok niej. To nie pierwszy taki raz dla Kostiuk.
"Pie*****i Rosjanie"
- Wszystkim kibicom na trybunach i tym, którzy oglądali mecz, zwłaszcza na Ukrainie, chcę powiedzieć: chwała Ukrainie! - rzuciła po zwycięstwie.
20-latka bez dwóch zdań nie grała tylko dla siebie, ale dla całego narodu, który od 24 lutego 2022 roku walczy z najeźdźcą. Właśnie wtedy Władimir Putin wydał rozkaz ataku, a w Ukrainę uderzyły pierwsze rakiety, wybuchły pierwsze bomby. Od tego czasu zginęło tysiące cywilów, ale naród broni się dzielnie.
Kostiuk niemal na każdym kroku przypomina o tym, co spotkało jej ojczyznę. - To wyjątkowe uczucie zdobyć ten tytuł. Chciałabym go zadedykować narodowi ukraińskiemu, wszystkim ludziom, którzy teraz walczą i umierają - dodała.
Tenisistka od początku wojny jasno pokazuje swoje stanowisko względem Rosjan i Białorusinów, którzy wspólnie niszczą jej kraj. "Pie*****i Rosjanie" - napisała dosadnie w mediach społecznościowych, gdzie swego czasu opublikowała zdjęcia zrujnowanych części Kijowa.
Mogliby dla niej nie istnieć
Młoda Ukrainka przyznała, że to, co dzieje się w jej kraju i brak reakcji ze strony sportowców z Rosji i Białorusi jest dla niej totalną porażką. Czymś kompletnie niezrozumiałym. Tak, jak gdyby popierali tą wojnę.
- Żaden z zawodników pochodzących z Białorusi i Rosji nie potępił publicznie działań wojennych przeciwko Ukrainie - stwierdziła na konferencji prasowej podczas US Open we wrześniu 2022 roku, gdy po meczu z Wiktorią Azarenką... nie podała Białorusince ręki.
- Poprzez ten gest wyraziłam sprzeciw wobec takiej postawie - dodała wtedy. Właśnie takimi zachowaniami Ukrainka regularnie przypomina światu, co się dzieje w jej kraju.
Jak widać mijają tygodnie i miesiące, a Kostiuk nie zamierza niczego zmieniać. Mocno pozostaje przy swoim. Nie tylko na korcie daje jasny sygnał sprzeciwu. Z rozpoczęciem inwazji przestały dla niej istnieć niektóre przyjaźnie.
- Zerwałam wszystkie kontakty z rosyjskimi i białoruskimi tenisistami, z którymi się przyjaźniłam. Po rozpoczęciu inwazji nie próbowali porozmawiać. Udają, że są ofiarami tej sytuacji - mówiła w rozmowie z CNN.
Liczy na to, że jej kraj w końcu zatriumfuje i wygra z najeźdźcą. - Wygrana wojny wymaga czasu i niestety wielu strat i śmierci, w tym niewinnych ludzi. Musimy po prostu być silni - przyznała w rozmowie z agencją Reutersa.
I z pewnością do momentu, w którym w Ukrainie w końcu zapanuje pokój, Kostiuk będzie regularnie swoimi gestami "mówić" o sytuacji w ojczyźnie.
Zobacz także:
Iga Świątek na tronie przed prestiżowym turniejem. Zobacz najnowszy ranking
Musiała przerwać trening. Na trybunach doszło do zaręczyn
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!