Takich słów nikt się nie spodziewał. W październiku 2022 roku Sorana Cirstea (83. WTA) w swojej wypowiedzi dla "La Fileu" zaszokowała tenisowy świat. Rumunka dokładnie przytoczyła słowa, jakie usłyszała od swojego sponsora.
- Pamiętam, jak podpisałam kontrakt z Adidasem. Wiedzieli, że dobrze wyglądam jako sportowiec i powiedzieli mi, że lepiej być w pierwszej dwudziestce i wyglądać pięknie, niż zajmować pierwsze miejsce w rankingu i być brzydkim - powiedziała.
To jednak nie był koniec zaskakujących informacji. - Kiedy jesteś w pierwszej dwudziestce, widzą cię wszędzie, jesteś tam 24 godziny na dobę, co tydzień podczas każdego turnieju. Z tego, co mi powiedzieli, zdajesz sobie sprawę, że mają swoje kwoty i że tak działa rynek - dodała Cirstea.
33-latka w tamtejszym podcaście stwierdziła również, że sportowcy z Europy Wschodniej nie mogą liczyć na tak duże zarobki, jak Ci z Japonii, Chin czy Stanów Zjednoczonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Poliglotka, idolka Graf i Federera
Cirstea miłość do tenisa odziedziczyła po swojej mamie, dzięki której rozpoczęła uprawiać tę dyscyplinę sportu już od czwartego roku życia. Jej brat - Mihnea, poszedł zupełnie inną ścieżką. Jak niemal każda kobieta lubi w wolnym czasie chodzić na zakupy, oglądać filmy oraz czytać książki.
Rumunka jest osobą bardzo towarzyską i rozrywkową. Lubi przyjeżdżać do dużych miast, twierdząc, że nie sposób się w nich nudzić. Potrafi porozumieć się nie tylko w swoim ojczystym języku. Zna bardzo dobrze język angielski i hiszpański i trochę gorzej francuski. Od najmłodszych lat jej tenisowymi idolami byli Steffi Graf oraz Roger Federer.
Drugie spotkanie ze Świątek
33-latka ma na swoim koncie do tej pory dwa wygrane turnieje rangi WTA. Pierwszy zanotowała w 2008 roku w Taszkiencie, natomiast na drugi musiała czekać prawie 13 lat! W kwietniu 2021 roku triumfowała na kortach ziemnych w Stambule.
Z Igą Świątek zmierzy się po raz drugi w karierze. Ich poprzednie starcie miało miejsce 24 stycznia 2022 roku w ramach czwartej rundy Australian Open. Zwycięsko z tego pojedynku wyszła Polka (5:7, 6:3, 6:3 - przyp.red), choć było to bardzo ciężkie spotkanie dla aktualnej liderki rankingu WTA.
Czytaj także:
- Nie jest dla niej tajemnicą. Iga Świątek oceniła kolejną rywalkę
- Smutny koniec węgierskiej przygody Polaka