Po porażce w trzeciej rundy turnieju ATP 1000 w Indian Wells Hubert Hurkacz przystąpił do turnieju w Miami. Tam w poprzednim sezonie dotarł aż do półfinału. Polak jest rozstawiony z numerem ósmym i w pierwszej rundzie otrzymał wolny los.
Nasz tenisista miał wielkie problemy w starciu z Thanasim Kokkinakisem. Ten do głównego turnieju dostał się jako "szczęśliwy przegrany", a następnie wyeliminował Zizou Bergsa. Ostatecznie spotkanie to zakończyło się na korzyść Hurkacza, który zwyciężył 6:7(12), 7:6(7), 7:6(6). Potrzebował do tego aż trzech godzin i 34 minut!
W turnieju ATP 1000 w Miami wrocławianin walczy o drugi tytuł w tym sezonie, a także o wielką nagrodę pieniężną. Zwycięzca turnieju w Stanach Zjednoczonych otrzyma 1,262 miliona dolarów (5,50 mln złotych).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 42-letnia gwiazda myśli o powrocie. Tak się przygotowuje
Za awans do trzeciej rundy 26-latek zarobił 55,8 tysięcy dolarów (243,2 tys. złotych). Kolejnym rywalem Hurkacza będzie Adrian Mannarino bądź Ben Shelton. Faworytem tego pojedynku jest Amerykanin.
Jeżeli Polak wygra kolejne spotkanie w Miami, zainkasuje 97 tys. dolarów (422,7 tys. złotych). Szanse na to będzie miał w następnym tygodniu, bowiem jego kolejny mecz odbędzie się w poniedziałek, 27 marca.
Transmisję z kolejnego pojedynku z udziałem Hurkacza przeprowadzi stacja Polsat Sport. Natomiast relacje tekstową na żywo można będzie śledzić na portalu WP SportoweFakty.
Przeczytaj także:
Była liderka rankingu wyeliminowana. Eksperci wniebowzięci po triumfie Magdy Linette