Od 4 kwietnia 2022 roku Iga Świątek zagrała łącznie w 17 imprezach głównego cyklu. Dwie z nich były zmaganiami drużynowymi (kwalifikacje do Billie Jean King Cup oraz United Cup). Pozostałe 15 to turnieje rangi WTA.
Świątek aż osiem razy dochodziła do finału, czyli pod tym względem jej skuteczność wynosi ponad 50 proc. Z ośmiu meczów o tytuł Polka wygrała sześć. Liderka światowego rankingu triumfowała kolejno w: Stuttgarcie, Rzymie, Paryżu, Nowym Jorku, San Diego i Dosze.
W ubiegłym sezonie Polka zdominowała kobiecy tenis i była niezwyciężona. Świątek popisała się nieprawdopodobną serią 37 wygranych meczów z rzędu. Teraz stanie przed trudnym zadaniem, którym będzie obrona punktów za turnieje na kortach ziemnych.
Najgroźniejsze rywalki są w lepszej sytuacji
Za zwycięstwa w Stuttgarcie, Rzymie oraz Paryżu Świątek zdobyła odpowiednio 3370 punktów. Polka odpuściła rok temu imprezę WTA 1000 w Madrycie, za którą można zainkasować 1000 punktów do klasyfikacji. Dzięki temu przystąpi do rywalizacji w tegorocznej edycji hiszpańskiej imprezy z czystym kontem. Przed Świątek trudne zadanie tym bardziej, że inne tenisistki prezentują w ostatnim czasie dobrą formę i zmniejszają do niej dystans.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje
Najgroźniejsze rywalki Polki mają nieco lepszą sytuację. Wiceliderka rankingu - Aryna Sabalenka - miała 12 miesięcy temu dość trudny czas. Białorusinka dotarła do finału w Stuttgarcie i półfinału w Rzymie. W pozostałych startach na kortach zmiennych nie błyszczała, a w wielkoszlemowym Roland Garros odpadła w III rundzie. Zwyciężczyni Australian Open za ubiegłoroczne występy na mączce broni 850 punktów, a jej obecna strata do Polki w rankingu WTA wynosi 2030 punktów.
Jelena Rybakina, która jest ostatnio w znakomitej dyspozycji, ma jeszcze lepszą sytuację. Kazaszka w poprzednim roku nie spisywała się na kortach ziemnych szczególnie dobrze. Jej najlepszym rezultatem był awans do III rundy Roland Garros, Madrytu oraz Rzymu. Ubiegłoroczna zwyciężczyni Wimbledonu ma do obrony zaledwie 431 punktów za tę część sezonu i może być bardzo groźna. Rybakina zajmuje obecnie 7. miejsce w rankingu WTA. Do Polki traci jednak bardzo dużo, bo aż 4670 punktów.
Co z pozostałymi tenisistkami?
Trzecie miejsce w rankingu zajmuje na ten moment Jessica Pegula. Strata punktowa Amerykanki do Świątek wynosi 3370 punktów. To dość bezpieczna przewaga zważywszy, że Pegula w poprzednim roku na nawierzchni ziemnej prezentowała dobrą formę. Amerykanka dotarła do finału prestiżowej imprezy w Madrycie oraz ćwierćfinału wielkoszlemowego Roland Garros.
W bardzo trudnej sytuacji jest wracająca do rywalizacji po kontuzji Ons Jabeur. Tunezyjka triumfowała rok temu w Madrycie i dotarła do finału w Rzymie. Ponadto wystąpiła w finale w Charleston oraz ćwierćfinale w Stuttgarcie. Jabeur nie powiodło się jedynie w Paryżu, w którym przegrała już w pierwszym meczu, a jej pogromczynią okazała się Magda Linette. Niemniej jednak zawodniczka z Tunezji ma do obrony około 2000 punktów i nie jest w zbyt komfortowej sytuacji.
Zupełnie inaczej wygląda pozycja Caroline Garcii. Francuzka w poprzednim roku po turnieju w Miami zmagała się z kontuzją i wróciła do rywalizacji dopiero na Roland Garros. W związku z tym nie broni żadnych punktów, ale jej strata w rankingu do raszynianki jest na ten moment bardzo wyraźna.
Polka przez kilka najbliższych tygodni, co najmniej do turnieju w Rzymie, pozostanie liderką klasyfikacji. Najbliższym startem Igi Świątek będzie turniej WTA 500 w Stuttgarcie. Prestiżowy turniej w niemieckiej hali rozpocznie się już 17 kwietnia.
zobacz też:
Śledziłeś Miami Open? Sprawdź się w naszym quizie!
Nie jest jeszcze gotowy. Rafael Nadal zrezygnował z ulubionego turnieju