Novak Djoković ostatni mecz rozegrał 3 marca, gdy w Dubaju przegrał z Daniłem Miedwiediewem. Następnie z powodu braku szczepienia przeciwko COVID-19 nie mógł wystartować w turniejach w Indian Wells i w Miami. W tym tygodniu jednak znów będzie mógł wystąpić i weźmie udział w imprezie ATP Masters 1000 w Monte Carlo.
Za Serbem więc wymuszona miesięczna przerwa. Wielu tenisistów narzekałoby na taką sytuacją, ale on sam podczas konferencji prasowej w Monte Carlo starał się dostrzegać pozytywy.
- Więcej trenowałem na kortach ziemnych, co jest pozytywne, jeśli myślisz w kontekście całego sezonu gry na mączce - powiedział, cytowany przez atptour.com.
Djoković jest mieszkańcem Monte Carlo, więc imprezę w Monte-Carlo Country Clubie traktuje jako "domową". - Dobrze znam ten obiekt. Sporo czołowych tenisistów mieszka w Monte Carlo i ma tu bazę treningową. Klub jest mały i kameralny, ale podczas turnieju niewiarygodnie się zmienia. Atmosfera tutaj jest wspaniała - ocenił.
Serb to mistrz Rolex Monte-Carlo Masters z lat 2013 i 2015, ale od czasu ostatniego triumfu nie doszedł dalej niż do ćwierćfinału tego turnieju. Dlatego w tym roku jest szczególnie zmotywowany.
- W ciągu ostatnich sezonów nie odnosiłem tutaj sukcesów i nie grałem na dobrym poziomie, więc mam nadzieję, że w tym roku uda mi się lepiej rozpocząć sezon na mączce i budować formę - stwierdził.
W drabince turnieju Djoković został najwyżej rozstawiony i dzięki temu w I rundzie miał wolny los. Rywalizację rozpocznie we wtorek od meczu z kwalifikantem Iwanem Gachowem.
Polacy "zlani" w Monte Carlo. Finaliści Australian Open w dołku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!