"Jakby grać z hitlerowcami". Gorąco przed meczem Ukrainki z Sabalenką

PAP/EPA / YOAN VALAT oraz CAROLINE BLUMBERG / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka i Elina Switolina
PAP/EPA / YOAN VALAT oraz CAROLINE BLUMBERG / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka i Elina Switolina

- To tak, jakby grać z hitlerowcami w czasie drugiej wojny światowej - mówi WP SF Tomasz Wolfke. Aryna Sabalenka i Elina Switolina zmierzą się w Roland Garros, a w cieniu meczu będzie wojna w Ukrainie. Ekspert opowiada również o prowokacji Rosjanki.

We wtorek na kortach w Paryżu dojdzie do meczu, który rozpali świat tenisa. I to nie tylko z powodów sportowych. W ćwierćfinale Roland Garros Ukrainka Elina Switolina zmierzy się z Białorusinką Aryną Sabalenką.

Ulubienica dyktatora. "Nie ma tutaj żadnej różnicy"

Postać Aryny Sabalenki wzbudza ogromne kontrowersje. Nie jest żadną tajemnicą, że jest ulubienicą dyktatora Białorusi Alaksandra Łukaszenki. Gdy po sfałszowanych wyborach w 2020 roku jej rodacy wyszli na ulice, tenisistka ani się nie zająknęła. Ba, widniała na liście popierających "Baćkę".

A przecież w 2020 roku służby Łukaszenki aresztowały, a w niektórych przypadkach nawet mordowały, pokojowo protestujących rodaków. Szeroko o związkach Sabalenki z dyktatorem rozpisywaliśmy się TUTAJ. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Co więcej, Białorusinka w Paryżu wywołała skandal. Po niewygodnych pytaniach ukraińskiej dziennikarki nie przyszła na konferencję prasową dla wszystkich mediów. Zorganizowano osobne spotkanie, a wstęp na nią mieli tylko wybrani dziennikarze. Po meczu IV rundy wypowiedzi udzieliła tylko reporterowi WTA. Wspierają ją w tym organizatorzy.

Ci sami organizatorzy, którzy dwa lata wcześniej proszeni byli o to samo przez Naomi Osakę zmagającą się z problemami mentalnymi. Potraktowali ją jednak zupełnie inaczej. Zagrozili nawet dyskwalifikacją, na co w odpowiedzi Japonka wycofała się sama.

Wtorkowy mecz Switolina - Sabalenka wyzwoli wiele emocji. Także wśród samych zawodniczek.

- Serdecznie współczuję Switolinie. To jest skandal, że Rosjanie i Białorusini grają w wielkiego tenisa. Powinni być wykluczeni ze wszystkich sportów. To tak, jakby grać z hitlerowcami w czasie drugiej wojny światowej. Nie ma tutaj żadnej różnicy. Wojna napastnicza to wojna napastnicza - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Wolfke, dziennikarz i komentator "Eurosportu".

Tak naprawdę tenisistką z Rosji i Białorusi, która potępiła agresję na Ukrainę, jest Daria Kasatkina. Nasz rozmówca nie przewiduje jednak wyjątków.

- Niezależnie od tego, czy popierają reżim czy nie, powinni być eliminowani z rywalizacji międzynarodowej. Kasatkina jest najmniej winna, ona przeżywa to, widać było, jak płakała w słynnym wywiadzie na Youtube. Wyprowadziła się z Rosji, ale nie oddała paszportu. Do tego dochodzi aspekt, że Kasatkina jest lesbijką, a osoby LGBT w Rosji są prześladowane - ocenia.

Jednocześnie zauważa, że obecność Rosjan i Białorusinów na sportowych arenach tworzy przestrzeń do prowokacji. Widzieliśmy to już nieraz w rozgrywkach WTA.

- Potapowa wyszła na stadion w koszulce Spartaka. To tak, jakby w podczas II wojny światowej ktoś wyszedł w koszulce Hitlerjugend - ocenia ostro Wolfke.

Czy Ukrainka ma szanse?

Elina Switolina niegdyś była nawet trzecią zawodniczką światowego rankingu. Zdecydowała się jednak na przerwę macierzyńską i dopiero wraca na kort. W Paryżu sprawiła kilka sensacji, pokonując wyżej notowane zawodniczki. Dobry występ na Roland Garros sprawi, że awansuje minimum o ok. 120 pozycji i wróci do czołowej setki.

Czy jednak w starciu z wiceliderką rankingu nie jest skazana na pożarcie? - Sabalenka jest w innej lidze i jest stuprocentową faworytką - ocenia ekspert.

Ukrainka jednak nie jest bez szans. - Switolina to dobra tenisistka. Wygrywała przed przerwą macierzyńską wiele turniejów. Ma papiery na grę, stabilizację życiową przez związek z Monfilsem. Ona ma dopiero 28 lat, a obecnie kariery w sporcie trwają dłużej. Pewnie jeszcze trochę pogra - wyjaśnia.

Dodatkową motywację dla niej może nadać polityczne tło tego spotkania. Switolina bowiem pozostaje zaangażowana w sprawy swojej ojczyzny.

- Być może jakąś motywację większa będzie miała. Switolina wspiera swój kraj, brała udział w meczu charytatywnym w Krakowie - kończy Tomasz Wolfke.

Mecz Elina Switolina - Aryna Sabalenka rozpocznie się we wtorek 6 czerwca jako drugi na korcie Philippe Chatrier, lecz nie przed 12:30 czasu polskiego.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Jabeur nie wytrzymała. Piłka poleciała w trybuny