W dniach 4-6 grudnia pierwsza rakieta Hiszpanów powróci do katalońskiej stolicy na finał Pucharu Davisa. - Jestem zachwycony perspektywą zwycięstwa - mówił. - Kto gra w domu, zawsze jest faworytem, ale faworyt nie zawsze wygrywa. Chcemy udowodnić swoje na korcie - tłumaczył.
W hali Palau Sant Jordi, gdzie w 1992 roku odbywały się igrzyska olimpijskie, gospodarze będą bronili Pucharu Davisa w starciu z Czechami. - Oni nie mają słabych punktów - powiedział 23-letni Nadal. - Posiadają zawodników na poziomie. Przeciw nim nie możemy za wcześnie dopisywać sobie żadnego pojedynczego punktu - dodał.
O zwane przez Hiszpanów "Ensaladerą" trofeum gra będzie toczyła się pod dachem, bo tak zadecydowała Międzynarodowa Federacja Tenisa (ITF). Wybór miejsca finału wywołał sporo dyskusji wśród samych zainteresowanych zawodników: Feliciana Lópeza i Fernanda Verdasco. - Chcieliśmy mieć zdanie przy możliwości gry na wysokości albo na poziomie morza, ale kiedy Madryt nie zgłosił nawet kandydatury, nie mieliśmy nic do powiedzenia - mówił Nadal.