W półfinale Rolanda Garrosa doszło do starcia jednej z tenisowych legend, bo tak możemy śmiało mówić o Novaku Djokoviciu. A jego rywalem był obecny lider światowego rankingu ATP - Carlos Alcaraz.
Od samego początku obaj tenisiści prezentowali się znakomicie. Szybko jednak swojego przeciwnika przełamał Serb, bo dokonał tego już w czwartym gemie premierowej odsłony. Po skrócie Hiszpan zdążył do piłki, ale akcję przy siatce zakończył rywal.
Więcej przełamań w pierwszym secie tej rywalizacji nie było. W siódmym gemie swoich trzech break pointów nie wykorzystał Alcaraz, który miał jeszcze szansę na to w momencie, gdy na zwycięstwo w tej partii serwował Djoković. Serb natomiast mógł zakończyć premierową odsłonę już wcześniej przy podaniu Hiszpana. Ostatecznie przy drugim setbolu Hiszpan przestrzelił return.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap
W II partii obaj tenisiści pewnie utrzymywali swoje podania. Dopiero w ósmym gemie Hiszpan wypracował sobie break pointy. Pierwszego z nich nie wykorzystał, ale przy drugim popisał się skutecznym forhendem po krosie, który dał mu przełamanie.
W momencie, gdy Alcaraz serwował na zwycięstwo w secie, wyższy bieg wrzucił Djoković. Po bekhendzie po linii udało mu się odrobić stratę i wrócić do gry. Jednak sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, bo chwilę później Hiszpan wygrał trzy pierwsze wymiany i przy podaniu rywala miał setbole.
Ale nawet prowadzenie 40-0 w rywalizacji z Serbem nie gwarantuje wygrania gema. Były lider światowego rankingu ATP zdobył pięć punktów z rzędu i mimo trudnej sytuacji, wyszedł z opresji. W kolejnym gemie Djoković wypracował sobie nawet break pointa, ale obronił się Alcaraz.
Ponownie Hiszpan prowadził 40-0 przy serwisie rywala i miał kolejne piłki setowe. Tym razem jednak Serb nie powtórzył swojego wyczynu, bo w czwartej wymianie tego gema przestrzelił forhend. Dzięki temu Alcaraz uchronił się przed tie-breakiem, a tym samym wyrównał stan rywalizacji.
Po drugim gemie trzeciego seta kibice zobaczyli niepokojący obrazek. Alcaraz miał problemy z nogą i potrzebował pomocy medycznej. Ostatecznie poprosił o przerwę, co poskutkowało karą straty gema przez to, że była ona nieregulaminowa.
Niestety Hiszpan próbował walczyć, ale nie był w stanie. Kolejnego gema przy swoim podaniu oddał bez walki, bowiem nie mógł biegać. Po nim znów zażyczył sobie przerwy medycznej, bowiem tym razem nie groziła mu żadna kara.
Alcaraz chciał, ale niestety nie mógł. Djoković pewnie zwyciężył w trzecim secie 6:1 i mógł szykować się do finału, bo tylko kwestią czasu pozostawało to, za ile się w nim zamelduje.
Przed kolejną partią Hiszpan spędził długi czas w szatni. Po powrocie prezentował się o wiele lepiej niż wcześniej, wypracował nawet dwa break pointy, ale żadnego z nich nie wykorzystał. To się zemściło momentalnie, bo już w drugim gemie Serb przełamał swojego rywala, gdy ten zepsuł bekhend.
W momencie, gdy Djoković prowadził już 5:0 i był o krok od końcowego triumfu, Alcaraz po raz pierwszy w tym secie utrzymał podanie. Chwilę później Serb serwował po to, by zameldować się w finale. I zdołał wypracować sobie trzy meczbole i przy drugim z nich błąd popełnił Hiszpan.
Djoković po raz 34. w karierze zameldował się w finale Wielkiego Szlema. Żaden inny tenisista nie może pochwalić się takim wynikiem. Natomiast na paryskiej mączce o tytuł powalczy po raz siódmy.
Rywalem Serba będzie Norweg Casper Ruud bądź Niemiec Alexander Zverev. Swojego finałowego rywala Djoković pozna już w piątek wieczorem.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 49,6 mln euro
piątek, 9 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 3) - Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) 3:6, 7:5, 6:1, 6:1