Novak Djoković o krok od spełnienia celu. "Historia unosi się nade mną"

PAP/EPA / Caroline Blumberg / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / Caroline Blumberg / Na zdjęciu: Novak Djoković

Novak Djoković awansował do finału Roland Garros 2023 i jeśli w niedzielę wygra z Casperem Ruudem, dokona tego, do czego dąży od lat - zostanie najbardziej utytułowanym tenisistą wszech czasów. - Myślę tylko o wygraniu najbliższego czasu - zapewnił.

W tym artykule dowiesz się o:

Półfinał Roland Garros 2023 pomiędzy Novakiem Djokoviciem a Carlosem Alcarazem można podzielić na dwie części. Przez początkowe 2,5 godziny był niesamowicie intensywny i wyrównany. Jednak na początku trzeciej partii Hiszpan zaczął zmagać się ze skurczami, co znacząco ułatwiło zadanie Serbowi, który ostatecznie zwyciężył 6:3, 5:7, 6:1, 6:1.

Podczas konferencji prasowej Djoković był pełen uznania dla piątkowego rywala. - Powiedziałem mu, że kiedyś wygra Rolanda Garrosa. Nie wątpię w to. Jest niesamowitym i kompletnym tenisistą. Mam do niego wiele szacunku - mówił.

- Choć nie jest to najlepszy sposób na zakończenie meczu, należy uszanować, że grał do ostatniego punktu, bo miał wyraźne problemy z poruszaniem się - podkreślił Serb. - Takie sytuacje to część rozwoju i procesu uczenia się. On ma dopiero 20 lat, przed nim mnóstwo czasu. Przyszłość będzie należała do niego, jeśli zachowa zdrowie.

- To był bardzo wymagający mecz pod względem fizycznym. Coś takiego jak skurcze może się przydarzyć. Dla mnie to ważne zwycięstwo odniesione w dziwnych okolicznościach. Ale wygrana to wygrana - ocenił.

36-latek z Belgradu awansował do 34. w karierze wielkoszlemowego finału, czym poprawił swój rekord. Jeśli wygra cały turniej, zdobędzie 23. tytuł w Wielkim Szlemie i osiągnie coś, do czego dąży od wielu sezonów - zostanie samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów, wyprzedzając Rafaela Nadala.

- Przed Rolandem Garrosem mówiłem, że to dla mnie najważniejszy turniej na mączce i chcę grać najlepszy tenis. Postawiłem się więc w świetnej pozycji do zdobycia kolejnego tytułu wielkoszlemowego, a to jest coś, co mnie napędza i motywuje. W tym roku wygrałem Australian Open, a teraz jestem w drugim finale Wielkiego Szlema, więc nie mogłem prosić o więcej - wyjawił.

Zapytany, o presję, z jaką będzie zmagał się w niedzielnym finale z Casperem Ruudem, odparł: - Presja zawsze spoczywa na moich barkach, więc nie będzie inaczej. Ale to część mojego życia i sportu, jaki uprawiam. Jedyne, co mogę teraz powiedzieć, to to, że jestem odpowiednio skoncentrowany.

- Presja jest przywilejem i motywacją. A historia to coś, co od zawsze unosi się nade mną. Jestem bardzo szczęśliwy, gdy mogę pobijać rekordy. Ale w tej chwili myślę tylko o wygraniu najbliższego meczu - zadeklarował.

Bezduszny regulamin. Dlatego Carlos Alcaraz został ukarany

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty