Broniąca tytułu Iga Świątek bez dwóch zdań jest faworytką finału, ale Karolina Muchova eliminując w półfinale Arynę Sabalenkę udowodniła, że łatwo nie będzie.
Mats Wilander, szwedzka legenda tenisa, doskonale wie, co musi zrobić, żeby spełnić swój wielki sen. - Musi wybić Igę z rytmu - wskazuje ekspert Eurosportu.
Przyznał, że wzorem do naśladowania może tu być Jelena Rybakina, która w tym sezonie jest zmorą Polki. Wilander zastanawia się jednak, czy Muchova jest w stanie zrobić to tak dobrze, jak reprezentująca Kazachstan zawodniczka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap
Wrócił też do samej Świątek i jej formy. - To inna historia niż w zeszłym roku, kiedy nie było szans na pokonanie Igi. W tym roku jest duża różnica - przyznał. Takie wyznanie może jednak dziwić. Polka w tym roku w Paryżu nie przegrała jeszcze seta, a często kończyła je wygrywając do zera.
Inny wzór dla Czeszki w starciu ze Świątek ma z kolei Barbara Schett. - Gdybym była Muchovą, oglądałabym mecze, które Iga grała z Barty, bo miała z nią masę problemów - przyznała była zawodniczka, która w przeszłości wygrywała 10 turniejów rangi WTA.
Schett od razu wyjaśniła, jak grała Ashleigh Barty. - Używała slajsa, mocnego forhendu i mocnego serwisu - wyjaśniła.
Do wielkich zmian zawodniczki z Czech nie zachęca z kolei Hiszpan Alex Corretja, który dwukrotnie w swojej karierze dochodził do finału Roland Garros (1998, 2001). - Nie musi zmieniać za dużo, bo może się zdezorientować - przyznał.
Wskazówka? - Zdecydowanie zaatakowałbym drugi serwis Igi, wchodząc bliżej, poruszając się i starając się naciskać ją tak bardzo, jak to tylko możliwe, aby poczuła się niekomfortowo - dodał.
- Jeżeli Iga czuje się komfortowo, działa na autopilocie i nie ma szans, żeby ją pokonać - zakończył.
Początek meczu Świątek - Muchova zaplanowany został w sobotę 10 czerwca na godz. 15:00. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVN i Eurosport 1. Relacja tekstowa "na żywo" na WP SportoweFakty -->> TUTAJ.
Zobacz także:
Trener Muchovej pewny swego. Tak widzi finał
Ten bilans robi wrażenie. Rywalka Świątek ma czego się obawiać