Finał Rolanda Garrosa 2023 przyniósł ogrom emocji. Obie tenisistki zaserwowały kibicom trzysetowe widowisko stojące na dobrym poziomie. Było sporo zwrotów akcji i widowiskowych wymian, nie było jednostronnego meczu, jak w ubiegłym roku.
Świątek wytrzymała jednak do samego końca. - Dołączyła do elitarnego grona tenisistek, które wygrały cztery pierwsze finały wielkoszlemowe w których wystąpiły. Poza Igą to Monica Seles i Naomi Osaka - mówiła w rozmowie z WP SportoweFakty Justyna Kostyra, dziennikarka ViaPlay.
- Idolem Igi od zawsze był Rafael Nadal - król nawierzchni ziemnej. Po tym turnieju możemy spokojnie stwierdzić, że świat tenisa ma już królową nawierzchni ziemnej - dodała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przepiękny gol Polaka na Islandii. Bramkarz był bez szans
Pierwszy set potoczył się pod dyktando Polki. - Muchova zaczęła sparaliżowana. Pierwsze gemy okazały się decydujące. Iga była bardzo skoncentrowana od początku. Kluczowy okazał się gem na 4:1 w 1 secie, który trwał prawie 10 minut i Iga utrzymała serwis. Wygrywała ważne piłki. Przeciwnie do Muchovej, która zdawała się być pogubiona. W pewnym momencie zagrywała za dużo skrótów, robiła nieskuteczne wycieczki do siatki. Próbowała coś zmieniać, ale Iga zawsze była o krok z przodu - dodała Kostyra.
Świątek prowadziła już 6:2, 3:0. - Muchova rozluźniła rękę i uznała, że nie ma nic do stracenia. Iga jednak była dość niecierpliwa, nerwowo zagrała w ważnym momencie drugiego seta, "nie wyczekała" rywalki. Wyciągnęła pomocną dłoń i pozwoliła Czeszce na wyrównanie. Końcówka była bardzo nerwowa z obu stron, ale u Igi pojawiło się zdecydowanie więcej niewymuszonych błędów. Ręka inaczej pracuje, kiedy zbliża się wielkoszlemowe zwycięstwo - podkreśliła ekspertka.
W trzeciej partii walka była niezwykle wyrównana. Muchova miała dwa razy przewagę przełamania, ale nie zdołała zamknąć meczu. - Iga "przepchnęła kolanem" gem na 5:4. Na tym etapie każdej zawodniczce drżała ręka. Nasza tenisistka lepiej wytrzymała końcówkę, pokazała gen mistrzyni. Brawa należą się Muchovej, że po takim początku potrafiła wrócić - podsumowała Kostyra.
Dla Świątek to czwarty tytuł wielkoszlemowy, a trzeci na kortach Rolanda Garrosa. Polka obroniła wszystkie punkty uzyskane przed rokiem i pozostanie na fotelu liderki rankingu jeszcze co najmniej przez kilka tygodni.
Czytaj też:
"Te detale". Tylko spójrz, co Świątek miała na rakiecie
Polskie gwiazdy wspierają Igę Świątek. "Masz to!"