Była wycieńczona, padła na kort. Nagranie już w sieci

Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Łesia Curenko
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Łesia Curenko

To był jeden z najdłuższych meczów w historii kobiecych turniejów wielkoszlemowych. Łesia Curenko i Ana Bogdan walczyły przez ponad 3,5 godziny. Po ostatniej piłce Ukrainka padła na kort.

Nieprawdopodobny przebieg miał mecz III rundy Wimbledonu pomiędzy Łesią Curenko i Aną Bogdan. W dwóch pierwszych setach obie tenisistki po pięć razy przełamywały podanie rywalki.

W trzecim Bogdan przegrywała już 0:2, aby niedługo później prowadzić 5:3. Po chwili straciła trzy kolejne gemy. Rumunka zdołała obronić piłkę meczową i doprowadzić do tie-breaka.

W nim obie zawodniczki nie wykorzystały po pięć meczboli! Rywalizacja mocno się przedłużała. Bogdan prowadziła 18-17, aby przegrać 18-20.

ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć

Z awansu do IV rundy mogła cieszyć się Curenko, ale była skrajnie wyczerpana. Zaraz po zakończeniu spotkania padła na kort i przez dłuższą chwilę nie była w stanie się podnieść.

Rumunka również była wykończona. Stała oparta o siatkę i czekała, aby podziękować rywalce za walkę. W końcu Curenko utykając do niej podeszła i tenisistki wymieniły się uściskami.

W kolejnej rundzie Łesię Curenko czeka bardzo trudne zadanie. Jej rywalką będzie rozstawiona z nr 4 Jessica Pegula.

Czytaj także:
To jest niepojęte! Niewyobrażalny dreszczowiec z historycznym tie breakiem w Wimbledonie
Przegraną z Rybakiną przypłaciła kontuzją. Jest już po badaniach

Komentarze (0)