Amerykanka uzyskała pozytywny wynik testu na obecność niedozwolonych substancji podczas turnieju w Limie w Peru. Miało to miejsce w listopadzie 2022 roku.
Sydney Dorcil w styczniu bieżącego roku osiągnęła swoją najwyższą pozycję w światowym rankingu WTA (1225 miejsce), ale teraz na długi czas wypadnie z rywalizacji.
Wszystko przez złamanie tenisowego programu antydopingowego (TADP). W jej organizmie wykryto steryd o nazwie boldenon. Jego działanie powoduje zwiększenie poziomu testosteronu.
Dorcil nie mogła pogodzić się z werdyktem. Broniła się i tłumaczyła tym, że zakazana substancja dostała się do jej organizmu... przez przypadek. W zastrzyku z zanieczyszczonej witaminy B12.
Była to jedyna opcja na zmniejszenie długości dyskwalifikacji. Jeżeli bowiem udałoby się jej udowodnić, że zakazana substancja faktycznie znalazła się w jej organizmie przez przypadek, mogła liczyć na łagodniejszy wymiar kary. Tego dokonać się jednak nie udało.
W komunikacie ITIA napisano, że zdaniem Niezależnego Trybunału Dorcil nie zdołała udowodnić takiej sytuacji, dlatego kara jest maksymalna, czyli cztery lata. Liczona jest od 13 stycznia 2023 roku i potrwa do 12 stycznia 2027 roku.
"Stając na straży zasady równych szans w sporcie zawodowym, Niezależny Trybunał nakazał również, aby wyniki zawodniczki, nagrody pieniężne i punkty rankingowe zgromadzone między datą pozytywnego testu w listopadzie 2022 r. również zostały anulowane" - dodano.
Zobacz także:
Novak Djoković ukarany po Wimbledonie
Ekspert broni Świątek przed hejtem. "Liczby nie kłamią"
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #3. Mistrzyni z przypadku. Anita Włodarczyk odsłania kulisy