W piątek Wiera Zwonariowa próbowała wjechać do Polski na turniej WTA w Warszawie. Została jednak zatrzymana przez Straż Graniczną. Rosjanka próbowała się dostać do Polski z Belgradu na wizie wydanej przez Francję.
"Nie została wpuszczona przez Straż Graniczną ze względów bezpieczeństwa państwa i ochrony bezpieczeństwa publicznego" - poinformowało w oświadczeniu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Sytuacja wywołała oburzenie w Rosji. Na ten temat wypowiedział się także Leonid Słucki, członek Dumy Państwowej. Jego narracja idealnie wpisuje się w propagandę Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"
- Jeśli byłbym nią, to nie jechałbym do Polski. Jest tam niebezpiecznie, jest wiele szalonych ludzi. Nie mówię o populacji, ale wielu politykach, którzy niszczą rosyjskie cmentarze - rozpoczął swoje wynurzenia Leonid Słucki.
- Teraz próbują sformułować milicję, by odbić część Ukrainy, część Białorusi. Nie próbują tego specjalnie ukrywać - stwierdził. Żadnych dowodów na to jednak nie przedstawił.
Zauważył jednak, że nic się Rosjance nie stało. Przestrzegł jednak jeszcze raz przed wyjazdami do Polski.
- We wszystkich rzeczach związanych z Rosją jest wysokie ryzyko prowokacji, a to dziewczyna. Oczywiście silna, to nasza duma, ale ja nie ryzykowałbym wyjazdu, gdyby był nią. (...) Nic strasznego Wierze się nie stało. Życzymy jej zwycięstw, jesteśmy z niej dumni - zakończył Słucki.
Czytaj więcej:
Rywalka Igi przekazała smutne wieści. "Muszę się wycofać"