Po długiej przerwie spowodowanej urodzeniem dwójki dzieci Karolina Woźniacka wraca do rywalizacji w światowym tenisie.
Co prawda Dunka polskiego pochodzenia wzięła już udział w turnieju legend w tegorocznym Wimbledonie, lecz teraz powraca do poważnej rywalizacji.
Woźniacka otrzymała "dziką kartę" na turniej WTA 1000 w Montrealu. Turniej rozpoczął się już 4 sierpnia, a 33 latka swój pierwszy mecz rozegra we wtorek o 16 czasu polskiego z Kimberly Birrell.
W rozmowie z portalem tennismajors.com Kim Clijsters zauważyła, że podczas turnieju legend przy okazji French Open Dunka była na wiele wyższym poziomie niż pozostałe uczestniczki zawodów.
- Jestem naprawdę podekscytowana widząc ją z powrotem. Grałam z nią na French Open, w turnieju legend i zdecydowanie była na innym poziomie niż większość z nas. Teraz to jest super ekscytujące i to świetna historia. Nie mogę się doczekać, kiedy będę ją oglądać i kibicować - powiedziała Belgijka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?
Zdecydowanie jedną z faworytek turnieju w Kanadzie jest Iga Świątek. Czy Polka ma czego się obawiać w związku z powrotem Woźniackiej? - Ona zdecydowanie jedzie tam, aby wygrać. Jest w świetnej formie. Nie jedzie po to, żeby się bawić - mówi Clijsters.
- Jest kontrpuncherem. Ma takie świetne nogi, potrafi tak dobrze bronić i utrudniać mocniej uderzającym przeciwnikom, którzy być może nie są konsekwentni przez cały czas. Może sprawić, że będzie to naprawdę trudna przeprawa dla wielu z nich - dodała 40-latka.
Karolina Woźniacka pierwszy mecz rozegra już we wtorek o 16:00 czasu polskiego. Z kolei Iga Świątek dostała wolny los w pierwszej rundzie. Swoją rywalizację rozpocznie we wtorek lub środę, a jej rywalką będzie ktoś z pary Lin Zhu - Karolina Pliskova.