Nie chcieli Rosjan i Białorusinów na turnieju w Polsce. Dopięli swego
Już od poniedziałku akademia tenisowa w Kozerkach będzie gospodarzem kolejnego ważnego turnieju. W związku z tym głośno zrobiło się o apelu, jaki kilka tygodni temu wystosowali organizatorzy. Ilu Rosjan i Białorusinów zdecydowało się na start?
Materiały prasowe
/ Tenis
"Biorąc pod uwagę sytuację w Ukrainie i agresję zbrojną Rosji na tych ziemiach, prosimy o niezgłaszanie się do turnieju LOTTO KOZERKI OPEN ATP Challenger 100, zawodników reprezentujących takiej kraje jak Rosja i Białoruś. Zawodnicy reprezentujący Rosję i Białoruś nie będą mile widziani na turnieju i na terenie kompleksu Kozerki. Dla osób tych nie gwarantujemy miejsc na terenie Akademii" - informowali organizatorzy.
Zmagania w głównej drabince zawodów Lotto Kozerki Open rozpoczną się już w poniedziałek (14 sierpnia). Sprawdziliśmy, czy apel do Białorusinów i Rosjan przyniósł spodziewany skutek. Pewne miejsce w głównej drabince miał tylko jeden rosyjski tenisista, Iwan Gachow, lecz zdecydował się wycofać.
Z kolei na liście rezerwowych widnieje nazwisko dobrze już znanego w naszym kraju Aleksieja Watutina, triumfatora imprezy Poznań Open 2017. W przypadku niedostania się do zawodów, Rosjanin raczej nie zamierza brać udziału w eliminacjach, ponieważ się do nich nie zgłosił.
Rosjan nie zobaczymy również w turnieju debla, chyba że w ostatniej chwili dojdzie do zmian w poszczególnych parach. Na liście zgłoszeń jest Białorusin Iwan Liutarewicz. Tenisista ten jest jednak w pełni akceptowany przez swojego ukraińskiego partnera Władysława Manafowa, z którym regularnie gra w challengerach w dobie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Tenisiści zagrają na kortach akademii w Kozerkach po raz drugi z rzędu. Wywalczonego przed rokiem mistrzostwa będzie bronić Czech Tomas Machac. Organizatorzy przyznali już także dzikie karty (więcej tutaj).
Lista zgłoszeń do turnieju ATP Challenger Tour w Kozerkach
Czytaj także:
Hubert Hurkacz chciał zszokować świat. Pokonanie Alcaraza było tak blisko!
"Nie zasnę po tym meczu". Lawina komentarzy po wyczynie Hurkacza
