11 
Tegoroczny US Open upływa pod znakiem problemów zdrowotnych sporej grupy tenisistów. Problemy z oddychaniem miała Ons Jabeur, z turnieju wycofał się Emil Ruusuvuori, Dominic Thiem wymiotował przed starciem z Benem Sheltonem, na nogach słaniał się także Hubert Hurkacz.
Zaczęły się pojawiać głosy, że w Nowym Jorku panuje wirus. Do całej sytuacji odniosła się Iga Świątek, która w piątek zdeklasowała Kaję Juvan 6:0, 6:1.
- Mamy sygnały, słyszymy, co się dzieje - tłumaczyła na konferencji prasowej. - Fajnie by było, gdyby ci zawodnicy, którzy źle się czują, nosili też maseczki albo coś w ten deseń, bo nie wiem, czy jest to coś związane z COVID-19 - dodała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Liderka światowego rankingu przyznała, że podczas dużych imprez sportowych infekcje mogą łatwo się przenosić. Zdradziła ponadto, że dba cały czas o siebie i swoje samopoczucie.
- Staram się dbać o swoje zdrowie, pomimo że na konferencję przyszłam z mokrymi włosami, to raczej nie mam takich wpadek - mówiła.
- Wiele razy byłam w tym sezonie przeziębiona i miało to na mnie duży wpływ, więc na Wielkim Szlemie na pewno nie chcę robić takich błędów. Uważam też na to, co jem. To jest dla mnie ważne, żeby wszystkiego przypilnować w pewnym sensie i zapobiegać - zakończyła 22-latka.
W niedzielę Igę Świątek czeka kolejny mecz. W IV rundzie zmierzy się z Jeleną Ostapenko, z którą jeszcze nigdy dotąd nie wygrała. Dokładną godzinę meczu poznamy, gdy organizatorzy opublikują plan gier.
Czytaj także:
- Przegrała ze Świątek w 49 minut. Tak to skomentowała
- Niespodziewane rozstrzygnięcia w Szczawnie-Zdroju. Będzie polski finał
Czy Iga Świątek zwycięży w US Open? 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
