Już w piątek Iga Świątek zameldowała się w czwartej rundzie wielkoszlemowego US Open. Potrzebowała zaledwie 49 minut, aby odprawić Kaję Juvan (6:0, 6:1). Od dawna żadne jej spotkanie nie potrwało tak krótko.
Bezlitosna dla swojej rywalki była także Aryna Sabalenka. Dzień później również w wielkim stylu wygrała swój trzeci mecz w wielkoszlemowej imprezie. Starcie z Clarą Burel potrwało jedynie godzinę (6:1, 6:1).
Standardowo po zwycięstwie doszło do pomeczowego wywiadu z jej udziałem. W nim nie zabrakło pytania o czas trwania spotkania.
- Ten mecz trwał godzinę, spieszysz się gdzieś? - zastanawiała się dziennikarka przeprowadzająca wywiad.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Słowa te rozbawiły Sabalenkę do łez. Szybko jednak pospieszyła z odpowiedzią. - Oczywiście. Muszę jeść. Muszę iść na dobry lunch. Spieszę się - odpowiedziała ze śmiechem.
W kolejnym spotkaniu Białorusinka powalczy o awans do ćwierćfinału US Open. Jej przeciwniczką będzie Daria Kasatkina. Mecz ten odbędzie się w poniedziałek, 4 września.
Przeczytaj także:
Sabalenka i Świątek grają dalej w US Open. Tak wygląda wirtualny ranking
Potężny skandal. Wszyscy słyszeli, co Rosjanin krzyczał w Nowym Jorku