W trzech pierwszych meczach US Open Iga Świątek wygrała wszystkie sety i łącznie straciła zaledwie 9 gemów. Do czwartej rundy awansowała po 49-minutowej demolce, jaką urządziła swojej koleżance Kaji Juvan (6:0, 6:1). Dokładnie takim samym rezultatem zakończył się jej pierwszy mecz z Rebeccą Peterson. Z kolei najwięcej czasu zajęło jej pokonanie Darii Saville (6:3, 6:4).
Według Marion Bartoli największym problemem dla Polki nie będą jednak rywalki, a... hałas na trybunach, z którym często borykają się uczestnicy US Open. W kolejnych rundach amerykańscy kibice z pewnością dadzą o sobie znać. - Ten turniej jest bardzo głośny, panuje elektryczna atmosfera. To nie jest coś, co Iga Świątek lubi za bardzo. Woli ciszę i skupienie, więc z pewnością jest to dla niej wyzwanie - podkreśliła była tenisistka w rozmowie z serwisem Tennis365.
Zwyciężczyni Wimbledonu z 2013 r. wciąż jednak stawia Świątek i Arynę Sabalenkę w gronie największych faworytek do końcowego triumfu. Na korzyść Polki ma działać również ostatni wygrany Wielki Szlem.
- Trzeba stawiać Igę jako faworytkę, tak jak w każdym Wielkim Szlemie, ale trudno jest obronić tytuł. Zrobiła to jednak w Roland Garros i to da jej pomost do tego, aby zrobić to ponownie w US Open - dodała Bartoli.
Świątek o ćwierćfinał US Open powalczy z Jeleną Ostapenko, z którą grała 3-krotnie i zawsze przegrywała. Mecz odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Czytaj też: "To wykorzystam". Rywalka odważnie przed meczem ze Świątek