Iga Świątek musi coś zmienić, jeśli chce pozostać na szczycie. "Została zmieciona z kortu"

PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: Iga Świątek.
PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: Iga Świątek.

Iga Świątek nie miała nic do powiedzenia w drugiej połowie meczu przeciwko Jelenie Ostapenko. - Nasza tenisistka była bezradna. Znowu zabrakło planu "b" - mówi nam ceniony komentator Tomasz Wolfke.

Polscy kibice nie mają powodów do zadowolenia. Już w drugiej rundzie US Open z Nowym Jorkiem pożegnał się Hubert Hurkacz, który uległ Jackowi Draperowi.

Z kolei na etapie 1/8 rywalizacji odpadła broniąca tytułu sprzed roku Iga Świątek. Część sympatyków wciąż aktualnej liderki rankingu WTA może czuć się rozczarowana przede wszystkim ze względu na przebieg meczu. Polka na ostatnich dziewięć rozegranych gemów wygrała raptem jednego.

- Przed rozpoczęciem turnieju powiedziałem, że absolutne minimum w przypadku Igi to ćwierćfinał. Celu nie udało się zrealizować. Nie ma sensu ukrywać, że liczyliśmy na zdecydowanie więcej. Przed każdym turniejem wielkoszlemowym oczekiwania pokładane w liderce rankingu WTA są bardzo wysokie. Patrząc jednak na okoliczności, ja byłbym bardzo zadowolony, gdyby Iga doszła do półfinału. W poprzedzających turniejach Polka popełniała wiele niewymuszonych błędów, ale potrafiła się z tym uporać. Teraz było inaczej - mówi Tomasz Wolfke, ceniony komentator tenisa w Eurosporcie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"

Wtedy jest bezradna

Świątek po ponad siedemdziesięciu tygodniach straciła status liderki rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki. - Niewykluczone, że Iga odzyska prowadzenie po kilku tygodniach - mówi ekspert. - Nie da się pozostać na szczycie klasyfikacji, grając ciągle w podobny sposób. Gdy rywalka potrafi przeciwstawić się Idze, Polka jest bezradna i nie wie, jak odpowiedzieć - podkreśla.

- Jelena Ostapenko zdominowała naszą tenisistkę, ale trzeba przyznać, że była rewelacyjnie dysponowana. Tego dnia nikt nie potrafiłby się jej przeciwstawić, ani Aryna Sabalenka, ani Jelena Rybakina, ani żadna inna tenisistka z czołówki. Wychodziło jej niemal wszystko i kończyła cztery z pięciu piłek. To wywoływało frustrację w Idze, która została absolutnie zdominowana i w drugiej fazie właściwie zmieciona z kortu. Dlatego pojawiały się liczne niewymuszone błędy. Zresztą Ostapenko ma patent na naszą reprezentantkę. Nie bez powodu wygrała każdą z dotychczasowych czterech konfrontacji - dodaje.

"Wracamy do punktu wyjścia"

Początek meczu nie zapowiadał tak wielkich problemów Świątek. Polka wygrała pierwszego seta (6:3), za to w dwóch kolejnych musiała uznać wyższość rywalki (3:6, 1:6). - Powiedziałem, że odpadnięcie Igi szybciej niż w ćwierćfinale to byłaby sensacja, ale powinienem dodać, chyba że z tak grającą Ostapenko. To tenisistka, którą stać na takie mecze, z tym że aby zaszła daleko lub wygrała turniej, musi zagrać siedem podobnych, co już jest problematyczne. Tak się stało na przykład w 2017 roku w Rolandzie Garrosie, gdy sięgnęła po zwycięstwo. Ostapenko ma podobny styl do Igi, ale różnica między nimi jest taka, że Polka rozgrywa tego typu spotkań kilkadziesiąt w roku, zaś zawodniczka z Łotwy raptem kilka - mówi komentator Eurosportu.

I dodaje, że jest kilka elementów w grze Igi, które można poprawić. - Bo nie da się w ten sam sposób wygrywać meczów przez tak długi okres. Iga może poprawić grę pod siatką, woleje, smecze. Polka jest bardzo często porównywana do Rafaela Nadala, który między 20. a 25. rokiem życia zanotował bardzo duży progres. Iga ma 22 lata i dużo czasu. Jeśli urozmaici grę, wiele zyska - podsumowuje Wolfke.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty 

Zobacz także:
Nie dostanie pieniędzy za grę w US Open
Amerykanie opisują, co zrobiła Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty