Dwa sety w meczu Hurkacza

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz rozegrał w sobotę pierwszy w karierze mecz w ramach rozgrywek o Puchar Lavera. W Vancouver na drodze Polaka stanął Frances Tiafoe. Sytuacja drużyny Europy po tym pojedynku nie uległa poprawie.

Po sześciu grach Europa przegrywała z Resztą Świata 2:6 i przy takim wyniku na korcie w hali Rogers Arena pojawił się Hubert Hurkacz. Przeciwnikiem debiutującego w rozgrywkach wrocławianina był doświadczony w Pucharze Lavera Frances Tiafoe, który był jednym z bohaterów zeszłorocznego spotkania w Londynie.

Podczas ceremonii losowania na korcie pojawili się legendarni koszykarze z ligi NBA Dirk Nowitzki i Steve Nash, z którymi obaj tenisiści serdecznie się przywitali. Na trybunach rywalizację oglądał Roger Federer w towarzystwie zaproszonych gości.

Początek pojedynku był bardzo wyrównany. Hurkacz serwował na wysokim poziomie, podobnie zresztą jak Amerykanin. W partii otwarcia "Hubi" zanotował osiem asów, a jego przeciwnik sześć. Nic więc dziwnego, że przez dłuższy czas żaden z tenisistów nie był w stanie wypracować choćby jednego break pointa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

Losy premierowej odsłony rozstrzygnęły się w końcowej fazie. Przy stanie 5:4 Tiafoe nie uniknął błędów i sprezentował Hurkaczowi setbola. W momencie zagrożenia zagrał jednak znakomicie i uratował podanie. Po chwili role się odwróciły. To Amerykanin dzięki dobrej grze miał swoją szansę. W tym najważniejszym momencie "Big Foe" zmusił 26-latka z Wrocławia do błędu i wywalczył cenne przełamanie. Po zmianie stron reprezentant USA bez problemu zamknął seta.

Zwycięstwo w partii otwarcia wyraźnie uskrzydliło Amerykanina. Złapał on charakterystyczny dla siebie luz, co zwiastowało kolejne problemy dla Hurkacza. Już w pierwszym gemie drugiego seta nasz reprezentant popełnił kilka niewymuszonych błędów. Przy drugim break poincie Tiafoe popisał się pięknym bekhendowym lobem i zdobył przełamanie.

Po uzyskaniu breaka Tiafoe kontrolował sytuację na korcie. Ani razu nie dał się zaskoczyć, dlatego w drugim secie nie musiał bronić żadnego break pointa. Problemy miał za to Hurkacz. W siódmym gemie jeszcze uratował serwis. Po zmianie stron 25-letni Amerykanin miał już trzy piłki meczowe. Podwójny błąd polskiego tenisisty zakończył pojedynek.

Po godzinie i 13 minutach Tiafoe zwyciężył Hurkacza 7:5, 6:3 i zdobył dla drużyny Reszty Świata kolejne dwa punkty. Udowodnił tym samym, że świetnie odnajduje się w tych rozgrywkach drużynowych. - Chcę rywalizować dla chłopaków i grać dobrze - powiedział w pomeczowym wywiadzie na korcie.

Tym samym ekipa Reszty Świata wykonała następny krok w kierunku obrony Pucharu Lavera. Po siedmiu grach gospodarze prowadzą z drużyną Europy już 8:2.

Puchar Lavera, Vancouver (Kanada)
Rogers Arena, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 22-24 września

Europa - Reszta Świata 2:8

Gra 1.: Arthur Fils - Ben Shelton 6:7(4), 1:6
Gra 2.: Alejandro Davidovich - Francisco Cerundolo 3:6, 5:7
Gra 3.: Gael Monfils - Felix Auger-Aliassime 4:6, 3:6
Gra 4.: Arthur Fils / Andriej Rublow - Jack Sock / Frances Tiafoe 3:6, 6:4, 6-10
Gra 5.: Andriej Rublow - Taylor Fritz 2:6, 6:7(3)
Gra 6.: Casper Ruud - Tommy Paul 7:6(6), 6:2
Gra 7.: Hubert Hurkacz - Frances Tiafoe 5:7, 3:6

Czytaj także:
Iga Świątek poznała drabinkę w Tokio. Na jej drodze wielka rywalka
Iga Świątek zakwalifikowana do WTA Finals. Są nazwiska pierwszych rywalek

Komentarze (0)