W drugiej rundzie pokonała z trudem Mai Hontamę, a w ćwierćfinałowym starciu musiała uznać wyższość tenisistki z Rosji i pożegnała się z turniejem w Tokio. Bilans bezpośrednich spotkań z Weroniką Kudermetową (WTA 19) przemawiał na korzyść Igi Świątek, lecz po raz kolejny przekonaliśmy się, że "liczby nie grają".
Cztery poprzednie starcia zakończyły się zwycięstwem Polki. Zawodniczka z Raszyna nie zdołała jednak w piątek przedłużyć tej passy i przegrała finalnie 6:2, 2:6, 6:4 (---> RELACJA Z MECZU).
- Mój serwis dobrze dziś funkcjonował. Jestem bardzo szczęśliwa. W końcówce skupiałam się na tym, by zdobywać punkty. Nie musiałam serwować asów. Chciałam trafić serwisem i byłam gotowa grać wymiany, nie tylko kończyć akcje serwami - powiedziała prosto z kortu Rosjanka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
A czy na mecz z Polką miała jakąś specjalną taktykę? - Nie - odpowiedziała z uśmiechem Weronika Kudermetowa.
- Próbowałam wierzyć w to, że mogę ją pokonać. Dziś to się wydarzyło. Jestem naprawdę szczęśliwa, że dałam radę wygrać z nią jeden mecz - kontynuowała tenisistka.
Rosjanka o finał turnieju WTA 500 w Tokio zawalczy z Anastazją Pawluczenkową. - Będzie to na pewno ciężki mecz - nie ma wątpliwości 26-latka.
- Anastazja gra naprawdę dobrze, gramy tutaj razem debla, znamy się. To będzie bardzo interesujące spotkanie. Postaram się zagrać jak najlepiej - zakończyła Weronika Kudermetowa.
Czytaj także:
Efektownie wróciła do meczu. Zobacz, jak Świątek zakończyła drugiego seta [WIDEO]
Wyjątkowy gość na meczu Igi Świątek