Półfinalistą turnieju ATP 1000 w Pekinie został Danił Miedwiediew. Rosjanin ograł już Amerykanina Tommy'ego Paula, Australijczyka Alexa De Minaura oraz Francuza Ugo Humberta. W trzecim meczu potrzebował jednak trzech setów (6:4, 3:6, 6:1).
Trzeci tenisista światowego rankingu ATP w drodze do półfinału stracił tylko jedną partię właśnie z Humbertem. I mimo zwycięstwa był wręcz wściekły na organizatorów z uwagi na piłki, które wyznaczono na tę imprezę.
- Stają się zdecydowanie większe i znacznie puszystsze po kilku uderzeniach. Przypominają grejpfruta. Generalnie w wymianach dochodzi do 30 uderzeń, ale jestem zdania, że winner nimi to rzecz wręcz niemożliwa - powiedział w pomeczowej wypowiedzi Miedwiediew cytowany przez tennisupdate.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
- Za sprawą tych piłek trzeba dawać siebie 100 procent w każdej akcji meczu aż do ostatniego punktu. Udało mi się to zrobić dobrze, więc się z tego cieszę - dodał, podsumowując swoje spotkanie z Humbertem.
Zmianę w piłkach zauważył również sam Carlos Alcaraz. Jednak ten od razu wyznał, że nie pozostaje nic innego niż przyzwyczajenie się do obecnych warunków. Natomiast Rosjanin nie pozostawił na organizatorach suchej nitki.
- Te piłki na twardych kortach to jakiś żart. W trzecim secie straciłem serwis, ale ostatecznie wygrałem 6:1. To nie jest normalne. Ale graliśmy tymi piłkami cały rok - wyznał trzeci tenisista światowego rankingu ATP.
Mimo mocnych słów Miedwiediew nie ma powodów do zmartwień. Może obecnie szykować się do pojedynku o finał, w którym zmierzy się z Niemcem rosyjskiego pochodzenia, a mianowicie Alexandrem Zverevem.
Przeczytaj także:
Gwiazdy błyszczą w Pekinie. Carlos Alcaraz bez strat w półfinale
Niesamowity półfinał w Astanie. Rozstawieni zagrają o tytuł