Mimo że trwający sezon dla Huberta Hurkacza nie jest zbyt udany, to w końcówce wygrał turniej ATP 1000 w Szanghaju. Dzięki temu wciąż liczy się w walce o występ w imprezie ATP Finals, która zakończy rywalizację w 2023 roku.
W pierwszej rundzie turnieju ATP 500 w Bazylei nasz tenisista pokonał Serba Dusana Lajovicia 7:6(2), 6:3. Jego kolejnym przeciwnikiem był Niemiec Jan-Lennard Struff z którym Hurkacz również wygrał (6:1, 6:4).
Hurkacz już na starcie przełamał swojego rywala. Pomógł mu w tym Struff, który popełnił aż trzy niewymuszone błędy z rzędu. Jednak Polak wykorzystał dopiero trzeciego break pointa za sprawą zagrania z bekhendu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki
Jednak w kolejnym gemie Niemiec odrobił stratę. Jego bardzo dobre returny sprawiły, że nasz tenisista popełnił sporo błędów, a w dodatku nie zdobył żadnego punktu. Następnie jednak oglądaliśmy koncert w wykonaniu Hurkacza.
To jego łupem padły cztery kolejne gemy, w których dwukrotnie serwował Struff. Jednak ten popełniał sporo błędów, co przełożyło się na utratę własnych podań. Polak prowadził 5:1 w momencie, gdy posłał fenomenalny return.
Przy swoich serwisach wrocławianin był nie do zatrzymania. W całym secie został przełamany tylko raz, z kolei Niemiec nie wygrał żadnego gema, gdy serwował. W 27 minut Hurkacz objął prowadzenie w meczu.
II partię polski tenisista rozpoczął od przełamania, co tylko potwierdziło, że znakomicie czuje się w gemach serwisowych rywala. Tym razem jednak trzeba przyznać, że Struff miał dużo pecha, bo piłka po jego drajwie przez kontakt z taśmą wyleciała w aut.
Od tego momentu Niemiec poprawił się przy swoim serwisie. Raz po raz utrzymywał podanie i to nawet w momencie, gdy Hurkacz wypracował sobie break point, przy którym wyrzucił return. Jednak cały czas powody do zadowolenia miał Polak, który prowadził od startu seta.
Dzięki temu w dziesiątym gemie nasz tenisista serwował na zakończenie spotkania. Asem serwisowym zapewnił sobie dwie piłki meczowe, a pierwszą z nich zepsuł nieczystym forhendem. W kolejnej akcji się poprawił i odprawił Struffa, meldując się w ćwierćfinale.
Rozstawiony z "czwórką" Hurkacz musi poczekać na kolejnego rywala, którego pozna w czwartek. Będzie nim turniejowa "piątka" Australijczyk Alex de Minaur lub Holender Tallon Griekspoor. Oznacza to, że o półfinał wrocławianin powalczy w piątek.
Swiss Indoors Basel, Bazylea (Szwajcaria)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 2,196 mln euro
środa, 25 października
II runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Jan-Lennard Struff (Niemcy) 6:1, 6:4
Przeczytaj także:
Maks Kaśnikowski się nie zatrzymuje. Odwrócił losy meczu