To jedna z największych sensacji turnieju ATP w Paryżu. W meczu Daniła Miedwiediewa z Grigorem Dimitrowem to ten pierwszy był uznawany za zdecydowanego faworyta. Jednak kibice Rosjanina z zaskoczeniem patrzyli na przebieg meczu. To Bułgar wygrał bowiem pierwszego seta.
Wydawało się, że dla Miedwiediewa wszystko wraca na właściwe tory. Wygrał bowiem drugą partię po tie-breaku. Ale ostatecznie to Dimitrow przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść i awansował w Paryżu do trzeciej rundy po wygranej 6:3, 6:7(4), 7:6(2).
Po wygranej z trzecim tenisistą rankingu ATP Dmitrow nie był w stanie ukryć swojej ogromnej radości. Idealnie ilustruje to sytuacja, która miała miejsce tuż po zakończeniu spotkania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu
Tradycją w tenisie jest to, że po wygranej tenisiści dostają marker, by napisać coś na kamerze. Często przekazują wiadomości swoim fanom. Jednakże tym razem Bułgar zaskoczył wszystkich. Zdecydował się bowiem podpisać, a później... pocałował kamerę. Cała sytuacja obiegła internet i możesz ją zobaczyć na końcu artykułu.
W trzeciej rundzie turnieju rozgrywanego w stolicy Francji Bułgar zmierzy się z Kazachem Aleksandrem Bublikiem.
Czytaj więcej:
Polak nie hamuje. Tyle już zarobił Hubert Hurkacz w Paryżu