W środowym meczu II rundy w turnieju w Paryżu Danił Miedwiediew walczył z Grigorem Dimitrowem. To Rosjanin był zdecydowanym faworytem tego spotkania, ale dość nieoczekiwanie przegrał pierwszego seta. W drugim jednak Miedwiediew wygrał po tie-breaku i mecz trwał dalej.
Nie było jednak wątpliwości, że kibice stali po stronie słabszego. W trzecim secie Dimitrow prowadził już 5:2 i miał wszystko, by zamknąć mecz. Rosjanin jednak pokazywał ogromną wolę walki. Zaliczył przełamanie powrotne i wrócił do meczu. Było 5:5.
Kibice wciąż jednak zdecydowanie mocniej wspierali Bułgara, a jeden z nich cały czas krzyczał "Grigor!". To rozproszyło Rosjanina, który przed startem gema przy stanie 5:5 w trzecim secie nie był w stanie zaserwować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się kończy stepowanie w butach sportowych
Tłum zgromadzony w Paryżu zaczął więc na niego buczeć. Sędzia próbował uspokoić publiczność, jednak dla trzeciego tenisisty rankingu ATP to było za mało. Ten wykrzyczał w stronę trybun. "Bądźcie cicho!". I przyłożył palec do ust. Ale to jeszcze tylko bardziej rozjuszyło tłum.
Do tego stopnia, że Rosjanin ruszył w stronę swojego siedzenia. "Nie chcą, żebym grał, no to nie będę grał. Jest kibic, który gwiżdże. Ja pasuję" - powiedział w stroną sędziego. Podsyciło to jeszcze niechęć kibiców. Miedwiediew dał się jednak przekonać sędziemu, który słusznie zauważył, że postawa Rosjanina nie uspokaja kibiców. Ten posłuchał i wrócił do meczu.
Bułgar jednak wygrał trzeciego seta po tie-breaku i niespodziewanie wyeliminował Rosjanina. Ten nie mógł się z tym pogodzić. I na wideo poniżej widać, że najpewniej pokazywał środkowy palec kibicom w Paryżu.
- Nie pokazałem środkowego palca. Po prostu sprawdzałem sobie paznokcie. Naprawdę nic więcej. Dlaczego miałbym to zrobić tak wspaniałej publiczności, jak ta w Paryżu - powiedział na konferencji prasowej.
- Nie chcę mówić złych rzeczy na ten turniej. Myślę, że to nie działa. Każdy mecz jest taki sam, dzieją się takie rzeczy. (...) Mam problem z publicznością - przyznał Rosjanin.
Czytaj więcej:
Popisowy mecz Huberta Hurkacza. Awans bez strat!