W turnieju WTA Finals Aryna Sabalenka została najwyżej rozstawiona z uwagi na prowadzenie w światowym rankingu WTA. Do jej grupy trafiły Amerykanka Jessika Pegula, Kazaszka Jelena Rybakina i Greczynka Maria Sakkari.
Po ograniu Sakkari Białorusinka przegrała z Pegulą. Przez to było pod ścianą, bo musiała pokonać Rybakinę, by nie odpaść z turnieju. Ewentualna porażka mogła kosztować ją utratę miejsca na szczycie rankingu na korzyść Igi Świątek.
Z uwagi na warunki pogodowe, spotkanie Sabalenki i Rybakiny, które zaplanowano na czwartek (2 listopada) zostało przerwany przy stanie 6:2, 3:5 dla Białorusinki. Wznowiono je w kolejnym dniu.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
Kazaszka zdołała postawić kropkę nad "i" w drugiej partii (6:3). W trzecim secie górą była jednak Sabalenka, która tym samym zameldowała się w półfinale. Za zwycięstwo z Rybakiną dopisane jej 250 punktów w rankingu.
Tym samym na ten moment Białorusinka ma na swoim koncie 9050 "oczek". Z kolei druga Świątek traci do niej 755 punktów, ale ma przed sobą ostatni mecz fazy grupowej, w której zmierzy się z Ons Jabeur. W przypadku triumfu zmniejszy różnicę do 505 pkt.
Tym samym niewykluczone, że w półfinale Sabalenka zmierzy się właśnie z Polką. Stanie się tak w przypadku, gdy nasza tenisistka zajmie pierwsze miejsce w grupie. Jeżeli Świątek wyeliminuje Białorusinkę i okaże się najlepsza w Cancun, zakończy 2023 rok jako liderka rankingu. W innym przypadku jej miejsce nie ulegnie zmianie.
Przeczytaj także:
Porywisty wiatr uprzykrza życie tenisistkom. Amerykanka wciąż bez straconego seta
Solidny zarobek Huberta Hurkacza w Paryżu. Tylko spójrz, ile wpłynie na jego konto