Dwa dni walki w kuriozalnych warunkach. Sabalenka i Rybakina stoczyły bój o półfinał

PAP / Marcin Cholewiński / Aryna Sabalenka
PAP / Marcin Cholewiński / Aryna Sabalenka

Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina rywalizowały na przestrzeni dwóch dni. Do półfinału WTA Finals 2023 w Cancun awansowała liderka rankingu, która pokonała Kazaszkę w trzech setach.

Dwie wielkoszlemowe mistrzynie stoczyły bezpośrednią walkę o półfinał WTA Finals. Po zakończeniu spotkania Peguli z Sakkari w Cancun, nie po raz pierwszy czwartek dał o sobie znać deszcz. Aryna Sabalenka (Australian Open 2023) i Jelena Rybakina (Wimbledon 2022) musiały trochę poczekać, aby wyjść na kort. Spotkanie rozpoczęło się tuż po godz. 2:30 w nocy czasu polskiego i było rozgrywane na przestrzeni dwóch dni.

Mecze w Cancun nie zachwycają, a główną przyczyną jest bardzo silny wiatr. Sabalenka i Rybakina również musiały się z nim zmagać. Lepiej radziła sobie liderka rankingu, która wykazywała się sporą cierpliwością i potrafiła utrzymywać piłkę w korcie. Dla odmiany Kazaszka była rozregulowana i popełniała błąd za błędem. Dwa zepsute forhendy kosztowały ją dwukrotną stratę serwisu.

Sabalenka prowadziła 4:1, gdy rozpoczęła się deszczowa komedia. Wtedy przerwa była kilkuminutowa, ale później było tylko zabawniej. Liderka rankingu zdążyła utrzymać podanie, gdy niebo nad Cancun na poważnie zaczęło sobie robić żarty. Tym razem tenisistki udały się do szatni, by tam czekać na lepszą aurę. Po wznowieniu gry Sabalenka wypracowała sobie nawet piłkę setową, ale jej nie wykorzystała. Seta nie zdołała zakończyć, bo oczywiście znów na kort budowany na ostatnią chwilę spadł rzęsisty deszcz.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

Taki oto los najlepszym zawodniczkom sezonu zafundowały władze WTA, które nie potrafiły z wyprzedzeniem wybrać odpowiedniego miasta i obiektu (wyposażonego w dach lub dużej hali) na tak lukratywną imprezę.

Po dwóch godzinach od rozpoczęcia wciąż nierozstrzygnięty był I set. Kolejne wznowienie nastąpiło o godz. 4:40. Rybakina asem obroniła drugą piłkę setową i poprawiła wynik na 2:5. Żadnego pościgu Kazaszki nie było. Sabalenka wynik seta na 6:2 ustaliła wygrywającym serwisem.

Cyrk trwał w najlepsze. Na początku II partii niebo ponownie pokazało, co myśli o grze w tenisa w takim miejscu, na takim korcie. Rybakina była wyraźnie zniechęcona, ale po kilkuminutowej przerwie na wytarcie kortu gra była kontynuowana.

W tak dokuczliwych warunkach pięknego tenisa było jak na lekarstwo, o co trudno było mieć pretensje do tenisistek. W drugim gemie Kazaszka zmarnowała break pointa, a w trzecim i czwartym każda z zawodniczek oddała podanie podwójnym błędem. Przy 2:2 Sabalenka nie zdołała wykorzystać szansy na przełamanie, a przy 3:3 znów nastąpiła mała przerwa.

Tak gra toczyła się w bardzo powolnym tempie i końca nie było widać. W ósmym gemie Sabalenka nie wytrzymała napięcia i oddała podanie, robiąc dwa podwójne błędy. Rybakina miała serwować, aby zakończyć seta, ale do tego nie doszło. Mecz oczywiście został przerwany przez deszcz. Tym razem był to koniec ostateczny, przynajmniej w czwartek.

Tenisistki na kort wróciły w piątek po godz. 21:00. Zwrotu akcji w II secie nie było. Rybakina nie miała problemów z serwisem. Wykorzystała już pierwszą piłkę setową kończącym forhendem.

Natężenie emocji rosło z każdą minutą. Na początek III partii miał miejsce bardzo długi gem złożony z 24 punktów. Sabalenka obroniła w nim dwa break pointy. Po chwili liderka rankingu miała okazję na 2:0, ale tym razem z opresji wybrnęła Rybakina. W czwartym gemie Sabalenka dopięła swego i zaliczyła przełamanie minięciem forhendowym po linii.

Obie tenisistki borykały się z serwisem i popełniały błędy, także podwójne. Piąty i szósty gem zakończyły się przełamaniem. W końcówce Sabalenka była skuteczniejsza. Pewnie utrzymała podanie na 5:2 i nie oddała przewagi, choć dramaturgia była olbrzymia. W zażartym dziewiątym gemie liderka rankingu odparła pięć break pointów i asem wykorzystała czwartą piłkę meczową.

W trwającym dwie godziny i 27 minut meczu Sabalenka popełniła 15 podwójnych błędów, a Rybakina zrobiła ich siedem. Mistrzyni Australian Open obroniła dziewięć z 12 break pointów i wykorzystała pięć z 10 szans na przełamanie. Posłała 32 kończące uderzenia przy 36 niewymuszonych błędach. Kazaszka miała 21 piłek wygranych bezpośrednio i 27 pomyłek. Sabalenka zdobyła o pięć punktów więcej (98-93).

Sabalenka podwyższyła na 5-2 bilans meczów z Rybakiną. Najważniejsze ich starcie miało miejsce w finale tegorocznego Australian Open. Tenisistka z Mińska wygrała wówczas 4:6, 6:3, 6;4 i zdobyła pierwszy wielkoszlemowy tytuł w singlu.

Dla Rybakiny był to pierwszy występ w WTA Finals. Sabalenka notuje trzeci start w imprezie i po raz drugi awansowała do półfinału. Przed rokiem w Fort Worth dopiero w finale uległa Francuzce Caroline Garcii.

WTA Finals, Cancun (Meksyk)
Tour Championships, kort twardy, pula nagród 9 mln dolarów
czwartek-piątek, 2-3 listopada

GRA POJEDYNCZA

Grupa A (Bacalar):

Aryna Sabalenka (1) - Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) 6:2, 3:6, 6:3

Wyniki i tabele WTA Finals 2023

Czytaj także:
Vondrousova i Jabeur walczyły nie tylko ze sobą. Dwusetowa bitwa w wietrznych warunkach
Hubert Hurkacz wykonał zadanie. Misja trwa!

Komentarze (5)
avatar
TreserKlonów
3.11.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Rybka ogromny spadek formy, tak jakby jej sie grac nie chcialo, stękalenka nie ma szans z Igą. Patrzac na starystyki, Uryna nie potrafi wygrać żadnego turnieju…. 
avatar
Antytir
3.11.2023
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Krowisko jednak awansowało... 
avatar
Iza Szczypka
3.11.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Do końca miałam nadzieję, że Ryba jednak da radę... :(