Iga Świątek w sobotę (początek o godz. 0:15 z soboty na niedzielę czasu środkowoeuropejskiego) powalczy w Meksyku o wielki finał WTA Finals 2023 z aktualną liderką światowego rankingu Aryną Sabalenką z Białorusi (więcej TUTAJ).
Maciej Domka, trener naszych kadr narodowych, w przeszłości blisko cztery lata pracował w Białoruskiej Federacji Tenisowej. W wywiadzie dla portalu tvpsport.pl opowiedział o swoich odczuciach na temat 18-letniej wtedy juniorki Sabalenki.
- Miało to miejsce, jeśli się nie mylę, w 2016 roku, w tenisowej akademii w Mińsku. Wtedy jeszcze trudno było przewidzieć, że będzie osiągać tak spektakularne wyniki. To, co natomiast było widać od samego początku, to niezwykła determinacja i świetne warunki fizyczne do uprawiania tego sportu - podkreślił.
- Powiedzmy, że ze względu na etykę pracy nie skreśliłbym jej w walce o obecność w pierwszej "setce" rankingu WTA, ale nic więcej bym nie wróżył. Nie widziałem wtedy, aby miała potrzebne do tego argumenty - dodał Domka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu
Polski szkoleniowiec trenował razem z Sabalenką przez ok. dwa miesiące. Zapamiętał ją jako zawodniczkę trudną we współpracy, ale też bardzo zdeterminowaną, by osiągnąć sukces na korcie.
Domka wypowiedział się również na temat roli, jaką odgrywa w karierze młodych talentów z Białorusi prezydent Alaksandr Łukaszenka.
- Dzieci dorastające w Białorusi czują się bardzo bezpiecznie. Łukaszenka jest tam nazywany "Baćką", czyli kimś w rodzaju ojca wszystkich. Nie da się też ukryć, że wielokrotnie pomagał Sabalence - w znalezieniu sponsora, czy w "transferze" pieniędzy potrzebnych do rozwoju jej kariery. Przez to tenisistka mogła się czuć w pewnym stopniu zobowiązana - podsumował dla tvpsport.pl.
Zobacz:
"To niewiarygodne". Legenda zabrała głos przed hitem ze Świątek