Dotychczas większość spotkań w WTA Finals nie cieszyło się wielkim zainteresowaniem kibiców. Ogółem rzecz biorąc, impreza w meksykańskim Cancun nie została przez WTA zorganizowana w przyzwoity sposób, a tenisistki słusznie narzekały na wiele rzeczy. Na pocieszenie działa fakt, iż doskonale w turnieju zamykającym sezon spisuje się Iga Świątek.
Polka wygrała wszystkie cztery mecze i zameldowała się w spotkaniu o tytuł, gdzie jej rywalką została Amerykanka Jessica Pegula.
Liczba widzów na poprzednich spotkaniach sprawiła, że można było martwić się o frekwencję podczas finału. Na szczęście na widowni pojawiło się całkiem sporo osób. Jeszcze kilkanaście minut przed startem pojedynku Pegula - Świątek reporterzy Canal+ informowali, iż trybuny są wypełnione w 60-70 procentach.
Chwilę przed rozpoczęciem finału komentatorzy zwracali uwagę na to, iż kibiców wciąż przybywa. Obiekt prezentował się już więcej niż przyzwoicie, a w tle było słychać śpiewy polskich fanów.
Tak prezentowały się trybuny kilkanaście minut przed meczem:
Tak wyglądała sytuacja na chwilę przed startem meczu:
Czytaj także:
Jest nowy ranking ATP. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza