Pierwszy finał turnieju rangi WTA Iga Świątek rozegrała w 2019 roku. Wówczas w szwajcarskim Lugano musiała uznać wyższość Słowenki Polony Hercog. Wówczas nie miała nawet jeszcze 18 lat.
Niecałe pięć miesięcy po wejściu w pełnoletność Polka świętowała zwycięstwo w pierwszym turnieju w karierze. I to nie w byle jakim, ponieważ okazała się najlepsza w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie.
Po tym triumfie jej kariera nabrała tempa. W 2021 wygrała co prawda "tylko" dwa turnieje, ale w kolejnym roku aż dziewięć. Na początku kwietnia 2022 została liderką światowego rankingu WTA jako pierwsza Polka w historii.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
W kolejnym sezonie straciła prowadzenie na rzecz Aryny Sabalenki, by odzyskać je po triumfie w WTA Finals. W półfinale tej imprezy ograła właśnie Białorusinkę (6:3, 6:2), a w finale rozbiła Jessikę Pegulę 6:1, 6:0.
Tym samym Polka w 2023 roku wygrała swój ósmy turniej. A finał w meksykańskim Cancun był jej 21. w karierze. Udało jej się poprawić znakomity bilans bezpośrednich starć, który na obecny moment wynosi 17-4.
Oprócz porażki w Lugano, Świątek dwukrotnie musiała uznać wyższość Barbory Krejcikovej w meczu o tytuł. Miało to miejsce w 2022 w Ostrawie oraz rok później w Dubaju. W minionym sezonie przegrała jeszcze finał turnieju w Madrycie, gdzie lepsza okazała się Sabalenka.
Przeczytaj także:
Iga Świątek zagra jeszcze w tym roku. Sprawdź, kiedy kolejny turniej