Jedno słowo. Tak słynny tenisista określił Igę Świątek

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Iga Świątek

Iga Świątek w świetnym stylu wygrała turniej WTA Finals w Cancun. Zachwycony formą i osiągnięciem polskiej tenisistki jest Wojciech Fibak. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nazwał ją "fenomenem".

To było idealne zakończenie sezonu w wykonaniu Igi Świątek. Polka w rozgrywanym w meksykańskim Cancun turnieju WTA Finals była poza zasięgiem rywalek. Wygrała wszystkie mecze w dwóch setach, a łącznie swoim przeciwniczkom oddała tylko 20 gemów. Świetnym podsumowaniem było finałowe starcie, w którym Jessica Pegula ugrała tylko jednego gema.

Dzięki zwycięstwu w Cancun Świątek po ośmiu tygodniach odzyskała pozycję liderki światowego rankingu WTA. O jej wyczynie piszą media na całym świecie. Zachwycony tym, co Polka pokazuje na korcie jest Wojciech Fibak.

- Dla nas zwycięstwo Igi jest wspaniałą informacją, ale dla światowego tenisa już nie tak bardzo. Bo znaczy, że jest dominatorka z Polski, a jej rywalki są zbyt chimeryczne - powiedział były polski tenisista.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

- Iga jest fenomenem, to wiemy, największą wojowniczką kobiecego tenisa. Kiedy rywalki narzekały na nierówny kort w Cancun, na wiatr i deszcz, Polka traktowała to jak przeciwności losu, do których trzeba się przystosować. Zamiast grymasić, złościć się, po prostu włączyła tryb turbo i walczyła - dodał.

Fibak wyliczył, że Świątek traciła średnio po cztery gemy na mecz i to z rywalkami ze światowej czołówki, a nie z drugiej setki rankingu. - To świadczy o sportowej dojrzałości i inteligencji tenisistki, która ma zaledwie 22 lata, ale góruje nad światową czołówką praktycznie w każdym elemencie - ocenił.

Teraz Świątek czeka zasłużony odpoczynek, a następnie przygotowania do kolejnego wyczerpującego sezonu.

Czytaj także:
Miażdżące słowa Radwańskiej. "Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca"
Świątek zdemolowała rywalki podczas WTA Finals. Legenda... zmartwiona

Źródło artykułu: WP SportoweFakty