Rok temu reprezentacja Kanady wspięła się na wyżyny w Pucharze Davisa. Po raz pierwszy w historii zespół z Ameryki Północnej okazał się najlepszy w tym turnieju, idealnie świętując 10-lecie w grupie światowej.
W hiszpańskiej Maladze Kanadyjscy tenisiści ograli takie reprezentacje jak Niemcy, Włochy i Australia. Wówczas w kadrze znaleźli się Felix Auger-Aliassime, Gabriel Diallo, Alexis Galarneau, Vasek Pospisil oraz Denis Shapovalov.
Korzystniejszy format
Czy z uwagi na to obrońcy tytułu będą faworytami kolejnej edycji? - Wydaje mi się, że Kanadę trudno uznać za faworyta tegorocznego Pucharu Davisa, chociaż drużyna ta nie jest bez szans. Format rozgrywek w pewnym sensie może być korzystniejszy dla Kanady (tylko jeden mecz drugiego singlisty), a wiec o zwycięstwie w meczu zadecyduje Felix i debel - podkreślił Peter Figura, kanadyjski fotograf sportowy polskiego pochodzenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Cristiano Ronaldo cała na biało
Niezmiennie liderem kadry będzie Auger-Aliassime. Ten ma za sobą nie do końca udany sezon, ale wszystko wskazuje na to, że najgorszy jego fragment ma za sobą. - Powoli odzyskuje formę. Wygrał w Bazylei (drugi rok z rzędu), w ubiegłym grał fenomenalnie i to on doprowadził do zwycięstwa całej drużyny. Po przegraniu pierwszego meczu z Korea, wygrał wszystkie swoje single. Ale w dalszym ciągu jego poziom i to, jak zagra jest niewiadoma - ocenił nasz rozmówca.
Nie ma wątpliwości ws. składu
Wszystko wskazuje na to, że w singlu ponownie będzie rywalizował również Diallo, Tym samym kapitan Frank Dancević nie zdecydował się na żadną zmianę i posłał w bój dwóch najwyżej notowanych tenisistów z Kanady w światowym rankingu ATP.
- Drugi singiel - wydaje mi się, że kapitan Frank Dancević postawi jednak na Gabriela Diallo. Jest najwyżej notowany (poza Felixem) i we wrześniowych meczach grał fantastycznie. Nie jest bez szans w meczu z Finlandia, a później albo z Czechami albo Australia - stwierdził Kanadyjczyk w rozmowie z WP SportoweFakty.
Gorzej jednak ma się sprawa kanadyjskich deblistów. Zdaniem Figury to właśnie tutaj jest największy znak zapytania. - Debel, jeśli będzie decydującym punktem w meczu, to największa zagadka. Vasek Pospisil, weteran drużyny we wrześniu grał znakomicie, a później praktycznie zniknął. Ale Vasek najlepszy tenis w swojej karierze gra właśnie w Pucharze Davisa, wtedy kiedy jest najbardziej potrzebny. Jego ogromne doświadczenie (zakładam, że w parze zagra z Felixem) nie stawia Kanady bez szans z którymkolwiek z przeciwników. Problem jest w tym ze Kanada nie ma obecnie (po raz pierwszy od wielu lat) żadnego deblisty w pierwszej setce ATP - zaznaczył.
Wraca po 5 latach
Dość niespodziewanie w kadrze znalazło się miejsce dla Milosa Raonicia, który powraca do narodowych barw po pięciu latach przerwy. - Znalazł się w sytuacji, kiedy przez większość 2021 nie grał i nie grał przez cały 2022. Dopiero od czerwca 2023 jest z powrotem na korcie. Wątpię, żeby zagrał, ale jego obecność ma w pewnym sensie moralne wsparcie (trzech z obecnych członków drużyny nie było w składzie Kanady, kiedy Raonić grał w niej po raz ostatni) - wyznał fotograf.
Tym samym reprezentację Kanady nie można nazywać faworytem tego turnieju. W końcu to Serbia będzie dysponować Novakiem Djokoviciem i Jannikiem Sinnerem, co jest sporą wartością dodaną dla obu ekip.
- Myślę, że Kanada (jeśli Felix zagra dobrze) jest w stanie dojść nawet do finału. Ale za faworytów uznałbym Serbię i Włochy (kolejny pojedynek między Sinnerem a Djokoviciem). Sądzę, że Djoković po tym, jaki miał sezon będzie chciał pokazać, że jest najlepszy i to bez żadnych wątpliwości. Nie zdziwiłbym się, że gdy zajdzie potrzeba, to zobaczymy go i w singlu i w deblu - ocenił na koniec Figura.
Kanadyjczycy rozpoczną zmagania w ćwierćfinale spotkaniem z Finlandią. W przypadku triumfu ich kolejnymi rywalami będą Czesi lub Australijczycy. Tym samym niewykluczone, że już w półfinale dojdzie do powtórki z finału.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty
Przeczytaj także:
Od 30 lat nikt tego nie dokonał. Novak Djoković przed ogromną szansą