Z powodu problemów zdrowotnych, z jakimi zmagał się w końcówce zeszłego sezonu, Stefanos Tsitsipas miał utrudnione przygotowania do nowych rozgrywek. Grek nie był w stanie w pełni pracować, a w niedawnej World Tennis League zrezygnował z występów w singlu.
- Nie byłem w stanie przygotowywać tak, jak potrzebowałem i miałem nadzieję, że to zrobię - przyznał w rozmowie z "The National".
- Jednak spędziłem wartościowy czas z rodziną. Próbowałem także znaleźć rozwiązanie moich problemów fizycznych, poddając się przez wiele dni rehabilitacji i angażując się w proces całkowitego powrotu do zdrowia - podkreślił.
Mimo zaburzonego okresu przygotowawczego Tsitsipas musi szybko wejść na wysokie obroty. W zeszłym sezonie rozpoczął rozgrywki od dziesięciu wygranych z rzędu, a zatrzymał go dopiero Novak Djoković w finale Australian Open.
- Zdecydowanie mogę dzięki temu zyskać większą pewność siebie - przyznał, wspominając wydarzenia 11 miesięcy. - Ale nie myślę za dużo tym, co wtedy wydarzyło się w Australii. Chcę się zrestartować i rozpocząć sezon z czymś nowym.
Ateńczyk w 2024 roku chce wywalczyć historyczne osiągnięcie dla tenisa w swojej ojczyźnie - zdobyć wielkoszlemowy tytuł albo medal olimpijski, na który Grecy czekają od... 1896 roku.
- Chcę przywieźć do mojego kraju medal olimpijski - to jest mój cel. Jest nim także zdobycie wielkoszlemowego tytułu - wyjawił. - Aby móc tego dokonać, muszę być zdrowy. W ubiegłym sezonie był okres, kiedy pewne okoliczności nie pozwalały mi grać na 100 proc. - dodał.
Rywalizację w sezonie 2024 Tsitsipas rozpocznie występem w barwach Grecji w turnieju United Cup.
Ambitne plany. Carlos Alcaraz przedstawił cele na nowy sezon
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Zrobił to perfekcyjnie