Lepiej być nie mogło. Hit wyłoni triumfatora w Hobarcie

Getty Images / Steve Bell / Na zdjęciu: Elise Mertens
Getty Images / Steve Bell / Na zdjęciu: Elise Mertens

W finale turnieju WTA 250 w australijskim Hobarcie zmierzą się dwie najwyżej rozstawione tenisistki, czyli Elise Mertens i Emma Navarro. Pierwsza z wymienionych potrzebowała trzech setów, by zapewnić sobie możliwość walki o tytuł.

Najwyżej rozstawioną tenisistką w turnieju WTA 250 w Hobarcie została Elise Mertens. Belgijka w światowym rankingu WTA zajmuje 29. miejsce, przez co była zdecydowaną faworytką w półfinale.

Po przeciwnej stronie siatki stanęła Daria Saville, które obecnie ledwo mieści się w drugiej setce rankingu. Jednak w swojej ojczyźnie radziła sobie całkiem nieźle, dzięki czemu miała szansę na awans do finału. Od początku jednak jasne było, że czekać ją będzie bardzo trudne zadanie.

Mimo że premierowa odsłona padła łupem Mertens, to Australijka była w stanie odpowiedzieć. To ona zwyciężyła II partię, przez co doszło do decydującego seta. W nim, a szczególnie w końcówce zimną krew zachowała Belgijka. Faworytka tego starcia ostatecznie zwyciężyła 6:4, 4:6, 7:5 i powalczy o tytuł.

I właśnie w finale dojdzie do hitowego starcia, ponieważ zmierzą się dwie najwyżej rozstawione tenisistki. Mowa oczywiście o Mertens oraz Emmie Navarro. Turniejowa "dwójka" nie miała większych problemów, by odprawić Yue Yuan.

Amerykanka od samego początku spisywała się lepiej na tle niżej notowanej rywalki. To właśnie na jej konto powędrowała premierowa odsłona zakończona wynikiem 6:4. W drugiej Chinka również nie była w stanie odrobić straty do Navarro, przez co ostatecznie tym razem przegrała 3:6.

WTA Hobart:

półfinały gry pojedynczej:

Elise Mertens (Belgia, 1) - Daria Saville (Australia) 6:4, 4:6, 7:5
Emma Navarro (USA, 2) - Yue Yuan (Chiny) 6:4, 6:3

Przeczytaj także:
Australijka w coraz lepszej formie. Faworytki powalczą o finał
Zacięty bój w meczu Polaków. Zadecydował super tie break

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają

Źródło artykułu: WP SportoweFakty