To pytanie zirytowało legendę. Wypowiedział się na temat "wielkiej trójki"

PAP/EPA / Lukas Coch / Na zdjęciu: Andre Agassi (z prawej)
PAP/EPA / Lukas Coch / Na zdjęciu: Andre Agassi (z prawej)

- Jak można powiedzieć, że coś nie jest możliwe? Rekordy są po to, żeby je bić, prawda? - przyznał Andre Agassi w rozmowie z "The Age". Legendarny tenisista odniósł się także do dyskusji na temat tzw. wielkiej trójki.

Andre Agassi w trakcie swojej kariery wygrał aż 60 turniejów rangi ATP, w tym 8 wielkoszlemowych. Szczególnie dobrze radził sobie w Australian Open. W Melbourne był górą czterokrotnie (1995, 2000-2001, 2003).

Były zawodnik przyznał wprost, że jest zirytowany toczącą się obecnie dyskusją na temat tzw. wielkiej trójki oraz tego, kto jest najlepszym tenisistą w historii.

Amerykanin wierzy, że Novak Djoković jeszcze przez kilka lat będzie znajdował się na szczycie. - Jedyne, czego jestem absolutnie pewien, to to, że Novak nie będzie w stanie pokonać czasu - wyjaśnił w rozmowie z "The Age".

- Jak można powiedzieć, że coś nie jest możliwe? Rekordy są po to, żeby je bić, prawda? (...) Statystycznie rzecz biorąc, Djoković jest najlepszym w historii męskiego tenisa. Z liczbami Novaka nie można polemizować - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają

Podkreślił jednocześnie, że w rozmowie na temat najlepszego gracza w historii nie można pominąć także Rafaela Nadala i Rogera Federera.

- Grałem przeciwko niemu w finale US Open i wiedziałem, z kim mam do czynienia - mówił o Federerze. - Nie widziałem nikogo z tego pokolenia, kto mógłby mu się przeciwstawić. Ale potem pojawili się Nadal, a potem Djoković - tłumaczył.

Przypomnijmy, że Roger Federer zakończył już swoją karierę. Rafael Nadal miał wystąpić w Australian Open, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. W grze pozostaje Novak Djoković, który w II rundzie zmierzy się z Alexieiem Popyrinem.

Czytaj także:
Ponad dwie godziny gry. Trudna przeprawa Zielińskiego na początek Australian Open
"Znaczący krok wstecz". Legendy bezlitosne dla planów WTA

Źródło artykułu: WP SportoweFakty