Andy Murray przystąpił do Australian Open 2024 z dużymi nadziejami. Tymczasem rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jego oczekiwania. Utytułowany Brytyjczyk pożegnał się z turniejem już w I rundzie, gładko przegrywając (4:6, 2:6, 2:6) z rozstawionym z numerem 30. Tomasem Martinem Etcheverrym.
Dla 36-letniego Murraya był to 16. w karierze występ w Australian Open. I wiele wskazuje, że ostatni. Podczas pomeczowej konferencji prasowej wyjawił, że obecny sezonie prawdopodobnie będzie jego pożegnalnym.
- Grając w ten sposób, nie wygram wielu meczów. Jest bardzo możliwe, że był to mój to ostatni występ tutaj - mówił rozczarowany, cytowany przez SkySports.
- Mam świadomość, że Tomas jest dobrym tenisistą. Nawet, jeśli będę grał dobrze, mogę przegrać. Ale charakter mojego występu nakazuje kwestionować pewne sprawy. A po tym pojedynku nie nabrałem wiary, że zacznę grać na naprawdę wysokim poziomie, zdobywać tytuły i docierać do rozstrzygających etapów najważniejszych turniejów - wyjaśnił.
Przypomnijmy, że Murray już raz został oficjalnie pożegnany podczas Australian Open. Miało to miejsce w 2019 roku, gdy ogłosił, że z powodu kontuzji biodra musi zakończyć karierę. Poddał się jednak skomplikowanej operacji i wrócił do gry oraz do Melbourne. Lecz nie potrafił nawiązać do swoich najlepszych startów w tym turnieju, kiedy pięciokrotnie (sezony 2010-11, 2013 i 2015-16) zagrał w finale.
- Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji, bo to coś, co muszę dokładnie przemyśleć. Rozmawiałem o tym z rodziną i członkami mojego sztabu. Oni są świadomi, gdzie i kiedy chciałbym zakończyć karierę - dodał trzykrotny mistrz wielkoszlemowy, dwukrotny złoty medalista olimpijski i były lider rankingu ATP.
Dostał pytanie o "sekret" polskiego tenisa. Hurkacz nie owijał w bawełnę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży