Iga Świątek jest jedną z największych faworytek Australian Open. Polka rywalizację w Melbourne rozpoczęła od zwycięstwa 7:6(2), 6:2 z Sofią Kenin. W drugiej rundzie liderka światowego rankingu zmierzyła się z kolejną Amerykanką, Danielle Collins.
Panie jak do tej pory spotkały się pięciokrotnie. W czterech meczach lepsza była Polka, a ostatnie zwycięstwo odniosła w ubiegłym roku w Cincinnati, gdzie wygrała pewnie 6:1, 6:0. Jedynej porażki doznała z kolei właśnie na kortach pierwszego turnieju wielkoszlemowego sezonu. Miało to miejsce w półfinale w 2022 roku, kiedy Collins wygrała 6:4, 6:1. Chęć rewanżu była więc dodatkową motywacją dla naszej zawodniczki.
Spotkanie rozpoczęło utrzymane podanie Collins, która już w pierwszym gemie musiała bronić break pointa. Po chwili w podobnej sytuacji znalazła się Świątek. Amerykanka od początku narzuciła mocne tempo, ale nasza zawodniczka skutecznie się broniła. 22-latka nie prezentowała jednak pewnej gry, o czym świadczyła spora liczba błędów własnych i fakt, że dała się przełamać w czwartym gemie.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
Stracone podanie wyraźnie wpłynęło na Polkę, która od razu zanotowała przełamanie powrotne bez straty punktu, by później wyjść na 3:3. Przy stanie 15:15 w siódmym gemie nastąpiła przerwa spowodowana opadami deszczu i koniecznością zasunięcia dachu nad Rod Laver Arena. Po powrocie na kort obie zawodniczki utrzymały własne podania, a w dziewiątym gemie Świątek zanotowała drugie przełamanie, przybliżając się do objęcia prowadzenia w meczu. Liderka rankingu zamknęła seta utrzymanym serwisem, zwyciężając 6:4.
Na początek drugiej odsłony nasza tenisistka szybko przełamała podanie rywalki. Amerykanka od razu odrobiła stratę, a później weszła na zupełnie inny poziom. Grała bezkompromisowo i bardzo pewnie, nie popełniała błędów, z kolei gra Świątek stanęła w miejscu. W efekcie Collins zanotowała serię pięciu wygranych gemów z rzędu i zbudowała solidną przewagę.
W dwóch kolejnych gemach 30-latka miała łącznie pięć szans na zamknięcie seta, ale żadnej z nich nie wykorzystała. Świątek zdołała z kolei powalczyć i zmniejszyła dystans do rywalki do dwóch gemów. Nie poszła jednak za ciosem i w ostatnich akcjach partii popełniła kilka błędów przy returnach, co dało Collins zwycięstwo 6:3 i wyrównanie stanu meczu.
Decydujący set rozpoczął się od utrzymanego podania 22-latki. Później sytuacja nabrała równie niekorzystnego obrotu, jak w poprzedniej partii. Polka grała nerwowo i popełniała błędy, które tylko napędzały rywalkę. Amerykanka wygrała cztery gemy z rzędu, odskoczyła na 4:1 i zbliżyła się do wyeliminowania liderki światowego rankingu z turnieju.
Świątek odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób. Odrobiła stratę przełamania, a później wyszła z opresji przy własnym podaniu i obroniła trzy break pointy. Po chwili dołożyła drugie przełamanie i w efekcie wyrównała wynik seta.
Polka poszła za ciosem, wygrała gema serwisowego bez straty punktu, a mecz zakończyła trzecim przełamaniem. Tym samym 22-latka pokonała Amerykankę 6:4, 3:6, 6:4 i zrewanżowała się za półfinałową porażkę sprzed dwóch lat.
Iga Świątek w trzeciej rundzie Australian Open zmierzy się z groźną 19-latką z Czech, a mianowicie Lindą Noskovą.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 86,5 mln dolarów australijskich
czwartek, 18 stycznia
II runda gry pojedynczej kobiet:
Iga Świątek (Polska, 1) - Danielle Collins (Stany Zjednoczone) 6:4, 3:6, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
We Francji głośno o tym, co zrobiła Fręch
Czeski supertalent na drodze Hurkacza w II rundzie Australian Open