Przed startem Australian Open było kilka faworytek, które prezentowały solidną formę w pierwszych startach sezonu. Wśród nich była Iga Świątek. Polka świetnie spisała się w United Cup, jednak nie zdołała przekuć tak dobrej dyspozycji na występy w Melbourne. Liderka światowego rankingu odpadła już w III rundzie, przegrywając z 19-letnią Czeszką Lindą Noskovą 6:3, 3:6, 3:6.
Nie tylko Świątek odpadła na tak wczesnym etapie rywalizacji. Pojawiają się głosy, że trwające Australian Open okazało się rzezią faworytek. Trudno oprzeć się takiemu wrażeniu, patrząc na aktualną drabinkę.
Już w drugiej rundzie odpadła między innymi Jelena Rybakina, triumfatorka wcześniejszych zmagań w Brisbane. Na tym etapie z turniejem pożegnały się też inne zawodniczki z Top 10 światowego rankingu. Mowa o Jessice Peguli, Ons Jabeur i Marii Sakkari. W kolejnej rundzie dołączyła do nich Świątek. To oznacza, że z tego grona w walce o zwycięstwo liczą się już tylko Aryna Sabalenka, Coco Gauff i dość niespodziewanie Barbora Krejcikova.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
O tym, że tegoroczna rywalizacja w Melbourne jest pełna niespodzianek, dobitnie świadczy jeden fakt. Awans do IV rundy wywalczyło jedynie 7 z 32 rozstawionych zawodniczek. To sprawia, że w turniejowej drabince zostało pełno zawodniczek, które notują życiowe rezultaty w turnieju wielkoszlemowym.
Sensacyjna górna część drabinki
Wystarczy spojrzeć na górną część drabinki, gdzie najwyżej rozstawioną zawodniczką, która pozostała w grze o tytuł, jest Qinwen Zheng. Grająca z "dwunastką" Chinka już teraz poprawiła "życiówkę" w Melbourne, którą była druga runda. Teraz ma szansę na wywalczenie awansu do półfinału, co byłoby jej najlepszym wynikiem w turnieju wielkoszlemowym w karierze.
Na tym etapie zmierzy się zapewne z dwukrotną mistrzynią Australian Open Wiktorią Azarenką, która wyrosła na największą faworytkę do miejsca w finale. Jedyną zawodniczką, która może ją powstrzymać w drodze do walki o końcowe zwycięstwo, wydaje się być Elina Switolina. Białorusinka i Ukrainka, dwukrotna ćwierćfinalistka imprezy, mogą trafić na siebie w ćwierćfinale. W tej części drabinki znajdują się jeszcze Linda Noskova, Dajana Jastremska, Jasmine Paolini, Anna Kalinska i Oceane Dodin, dla których już awans do IV rundy jest życiowym wynikiem.
Sabalenka z autostradą do obrony tytułu?
W dolnej części drabinki wskazanie zawodniczki, która powinna znaleźć się w finale, jest nieco łatwiejsze. Faworytką wydaje się być broniąca tytułu Aryna Sabalenka. Białorusinka w trzech poprzednich rundach straciła tylko 6 gemów. O miejsce w ćwierćfinale powalczy jednak z powracającą do wysokiej dyspozycji Amandą Anisimovą.
Jeżeli obrończyni tytułu poradzi sobie z Amerykanką, na kolejnym etapie może trafić na Barborę Krejcikovą (mistrzynię Rolanda Garrosa z 2021 roku) lub Mirrę Andriejewą, która wyrównała życiowy wynik w turnieju wielkoszlemowym. 16-letnia Rosjanka prezentuje jednak świetną dyspozycję i z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w tym turnieju.
Faworytki do zajęcia drugiego miejsca w półfinale należy z kolei upatrywać w Coco Gauff. Amerykanka, która wygrała US Open w poprzednim sezonie, notuję serię 10 kolejnych zwycięstw w Wielkim Szlemie. O jej przedłużenie powalczy z Magdaleną Fręch, dla której Australian Open jest najlepszym turniejem wielkoszlemowym w karierze. Zwyciężczyni tego meczu w ćwierćfinale trafi zapewne na Martę Kostiuk. Ukrainka ma za sobą same trzysetowe starcia, w których pokazała ogromną siłę mentalną. To stawia ją w roli faworytki w starciu IV rundy z Marią Timofiejewą, która rozgrywa turniej życia.
Patrząc na obecną dyspozycję i poprzednie spotkania w Melbourne faworytką do zwycięstwa jest broniąca tytułu Sabalenka. Białorusinka na wcześniejszym etapie musiałaby jednak pokonać będącą w dobrej dyspozycji Gauff. Najpoważniejszymi kandydatkami do drugiego miejsca w finale są z kolei Switolina i Azarenka.
Przeczytaj także:
Ukrainka nie zwalnia tempa. Pogromczyni Igi Świątek poznała rywalkę
Wielki wyczyn Noskovej. Nawiązała do osiągnięcia legendy