W głównej drabince wielkoszlemowego Australian Open znalazły się trzy Polki - Iga Świątek, Magda Linette oraz Magdalena Fręch. O miejsce walczyła jeszcze Katarzyna Kawa, ale nie udało jej się przebić przez trzyetapowe kwalifikacje.
Już w pierwszej rundzie odpadła Linette, która w starciu z Karoliną Woźniacką doznała porażki w premierowej odsłonie, a następnie skreczowała w drugiej z uwagi na kontuzję. Z kolei Świątek dotarła jedynie do trzeciej, w której to sposób na nią znalazła Linda Noskova.
Tym samym najlepszy wynik zanotowała Fręch. W Melbourne udało jej się pokonać Darię Saville, Caroline Garcię oraz Anastazję Zacharową. Dzięki temu awansowała do czwartej rundy, w której to została rozbita przez Coco Gauff 1:6, 2:6.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła
Nasza tenisistka i tak może mieć powody do zadowolenia, bo pierwszy raz w karierze osiągnęła czwartą rundę Wielkiego Szlema. A biorąc pod uwagę porażkę Linette wiemy już, że po zakończonym Australian Open Fręch stanie się drugą rakietą naszego kraju. Obie zawodniczki dzielić będzie 59 punktów.
Na ten moment w wirtualnym światowym rankingu WTA Fręch jest sklasyfikowana na 49. miejscu. A w najgorszym przypadku będzie 52. Wyprzedzić ją mogą tylko Anna Kalinska, Dajana Jastremska i Oceane Dodin.
Dla naszej tenisistki to życiowy sukces. Do tej pory w najlepszym momencie zajmowała 63. pozycję w zestawieniu. Teraz zmieni się to przy okazji najnowszego zestawienia światowego rankingu WTA, która zostanie opublikowany po AO.
Zobacz ranking WTA "na żywo":
Przeczytaj także:
Gauff przepraszała Fręch. Zrobiła to trzy razy [WIDEO]