Hubert Hurkacz osiągnął ćwierćfinał w tegorocznym Australian Open, odnosząc największy w karierze sukces na kortach w Melbourne. W środę mógł pójść o krok dalej i zameldować się w drugim wielkoszlemowym półfinale w karierze. Niestety na drodze Polaka stanął trzeci tenisista światowego rankingu Danił Miedwiediew.
Mecz z Rosjaninem był bardzo wyrównany. Najlepiej świadczy o tym fakt, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było pięć setów. Po ponad czterogodzinnej batalii ze zwycięstwa 7:6(4), 2:6, 6:3, 5:7, 6:4 cieszył się Miedwiediew, który po raz trzeci w karierze awansował do półfinału Australian Open.
W pomeczowych komentarzach ekspertów przede wszystkim pojawił się zawód, że nie udało się odnieść zwycięstwa, które było na wyciągnięcie ręki. Dodatkowo można się w nich spotkać ze słowami uznania dla gry Hurkacza, który zaprezentował się na przestrzeni całego turnieju z bardzo dobrej strony.
"Dzisiaj minimalna porażka Huberta Hurkacza, ale w całym tegorocznym Australian Open HH był świetny! Pewny siebie, zdecydowany, agresywny na linii końcowej i takiego właśnie Huberta chcemy oglądać w Wielkim Szlemie. Kolejne zwycięstwa to kwestia czasu" - stwierdził wprost trener i komentator Dawid Celt.
"Jak to w życiu bywa — dzisiaj będziemy cierpieć razem z Hubertem Hurkaczem, a jutro docenimy jego występ na Australian Open. To był świetny turniej w jego wykonaniu, jeden z niewielu wielkoszlemowych, w którym na dystansie kilku spotkań zobaczyliśmy równego i solidnego Polaka. Tą drogą powinien podążać. W ćwierćfinale minimalnie lepszy był Medvedev, górę wzięło przede wszystkim doświadczenie w rywalizacji na tym etapie" - podsumował Michał Pochopień z TVP Sport.
Rafał Smoliński z naszej redakcji skupił się z kolei na fakcie, że ten mecz mógł mieć innego zwycięzcę. "Po pięciosetowej batalii trwającej cztery godziny Hubert Hurkacz przegrał z Daniłem Miedwiediewem w ćwierćfinale Australian Open. Pierwszy poważny sprawdzian Huberta w turnieju i szkoda, bo to był mecz niewykorzystanych szans. Brawa za walkę, ale można było przejść dalej" - ocenił.
W podobnym tonie wypowiedział się komentator Eurosportu Dawid Żbik. "Mam ogromny niedosyt. Naprawdę szkoda, bo Hubert Hurkacz mógł wygrać ten mecz... Nie zmienia to oczywiście tego, że mam wielki respekt do tego meczu i determinacji Hubiego. Do tego po Australian Open będzie najwyższy ranking w karierze. Po prostu mam wrażenie, że dało się z tego meczu wycisnąć więcej..." - czytamy.
"No niestety... 6:7, 6:2, 3:6, 7:5, 4:6 przegrywa Hubert Hurkacz z Daniiłem Miedwiediewem po prawie 4-godzinnym meczu, który był wyjątkowo wyrównany. Co zdecydowało? Chyba większe doświadczenie i kortowe cwaniactwo rywala. Będą w Melbourne pamiętać Polaka" - skwitował Adam Romer z "Tenisklub".
"Równy mecz. Zostawił Hubert, co miał. Będzie niedosyt, bo Miedwiediew jak stary diesel - przejechał ten mecz 6/10 bez fajerwerków. U Hubiego było więcej falowania. Były momenty rewelacyjne i dużo słabsze. Natomiast ogólnie - solidny mecz. Dzięki za emocje w tym turnieju" - podsumował komentator Hubert Błaszczyk.
Na krótkie komentarze zdecydowali się również komentatorzy Canal+ Sport. "Ajezusmaria" - napisała Joanna Sakowicz-Kostecka. "Cholera jasna, wielka szkoda… Są mecze, po których nie możesz mieć pretensji do Huberta Hurkacza. I to był właśnie taki mecz" - dodał Bartosz Ignacik, znany na portalu X jako TurboKozak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjemne z pożytecznym, czyli obóz w ciepłych krajach sióstr Kaczmarek
Zobacz także:
Hubert Hurkacz odpadł z Australian Open. Wiemy, kiedy wróci do gry
Polak grał o ćwierćfinał juniorskiego Australian Open. Rozstrzygnął trzeci set