Polacy poczekali do późnego wieczora na rozegranie drugiego meczu w Challengerze w Quimper. Za Piotrem Matuszewskim i Szymonem Walkówem było zwycięstwo w dwusetowym pojedynku z Joshuą Parisem oraz Petrosem Tsitsipasem. W piątek nie byli już faworytami swojego starcia z Manuelem Guinardem i Arthurem Rinderknechem.
28-letni Francuzi byli nadziejami gospodarzy na zwycięstwo w organizowanym przez nich Challengerze. W poprzednim meczu z Theo Arribage i Lucą Sanchezem postawili na swoim w super tie-breaku.
W 2022 roku Manuel Guinard i Arthur Rinderknech pokazali się wspólnie w trzech turniejach. W ani jednym z nich nie wygrali dwóch meczów z rzędu. W piątek otworzyła się przed Francuzami szansa na przerwanie tej złej serii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Polacy dobrze rozpoczęli ćwierćfinał, ponieważ zwyciężyli 7:5 w pierwszym secie. Tym samym znaleźli się na dobrej drodze do awansu. Francuzi nie stracili jednak zapału do walki i zaczęli odwracać los meczu. W drugim secie wygrali 6:3, dlatego o wejściu do półfinału zdecydował super tie-break. W nim już na początku Piotr Matuszewski i Szymon Walków zaliczyli przestój, a że powtórzył się także w końcówce rundy, to zakończyła się ona wynikiem 10-4 dla Manuela Guinarda oraz Arthura Rinderknecha.
Ćwierćfinał gry podwójnej:
Manuel Guinard (Francja) / Arthur Rinderknech (Francja) - Piotr Matuszewski (Polska) / Szymon Walków (Polska) 5:7, 6:3, 10-4
Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia