Chwilowy przestój, a potem kapitalna seria. Polacy o krok od zwycięstwa

Instagram / fptenis / Maks Kaśnikowski w finale Challengera w Oeiras
Instagram / fptenis / Maks Kaśnikowski w finale Challengera w Oeiras

Maks Kaśnikowski miał krótki przestój w pierwszym secie, ale później wygrał aż sześć gemów z rzędu. Polak pewnie pokonał Chumojuna Sułtanowa i wyprowadził Biało-Czerwonych na prowadzenie 2:0 w starciu z Uzbekistanem.

Kapitan drużyny Mariusz Fyrstenberg miał dylemat przed tym spotkaniem, czy postawić na powracającego Kamila Majchrzaka, czy młodego Maksa Kaśnikowskiego. Ostatecznie wybrał drugiego z nich.

Niespełna 21-letni zawodnik stanął przed niełatwym zadaniem. Jego ewentualna porażka skomplikowałaby sytuację Biało-Czerwonych. W przypadku zwycięstwa Biało-Czerwoni byliby o krok od pokonania Uzbekistanu.

Świetnie spisał się bowiem Hubert Hurkacz. Lider drużyny nie miał żadnych problemów w starciu z Siergiejem Fominem, którego pokonał 6:2, 6:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Kaśnikowski zaczął swój pierwszy w karierze mecz z Chumojunem Sułtanowem bardzo solidnie. Popełniał mało niewymuszonych błędów i mógł nawet wyjść na prowadzenie 4:1. Ostatecznie to mu się nie udało, a po krótkim momencie słabszej gry zrobiło się 3:3.

Polak w porę się otrząsnął i rozpoczął serię aż sześciu wygranych gemów z rzędu. W międzyczasie zamknął seta wykorzystując już pierwszego setbola. Przeciwnik z biegiem czasu wydawał się coraz bardziej zrezygnowany. Przy stanie 2:0 dla Kaśnikowskiego zmarnował aż cztery break pointy i stało się jasne, że o zwycięstwo w meczu będzie mu piekielnie trudno.

W czwartym gemie drugiego seta znać dał o sobie sędzia. Po jednej z decyzji podeszli do niego kapitanowie obu drużyn - Denis Istomin i Mariusz Fyrstenberg. Nie wytrąciło to jednak z równowagi reprezentanta Polski. Do końca meczu nie przegrał już gema.

W efektownym stylu wyprowadził Polaków na prowadzenie 2:0. W sobotę Hubert Hurkacz i Jan Zieliński staną przed szansą postawienia kropki nad "i". Kaśnikowski w swoim meczu posłał aż dziewięć asów serwisowych, po pierwszym podaniu zdobył 67 proc. punktów i tylko raz dał się przełamać nieznacznie niżej notowanemu rywalowi. Zaliczył imponujący występ.

Uzbekistan - Polska 0:2, Humo Arena, Taszkent (Uzbekistan)
Baraż o Grupę Światową I, kort twardy w hali
piątek-sobota, 2-3 lutego

Gra 1.: Siergiej Fomin - Hubert Hurkacz 2:6, 1:6
Gra 2.: Chumojun Sułtanow - Maks Kaśnikowski 3:6, 1:6
Gra 3.: Siergiej Fomin / Maksim Szin - Hubert Hurkacz / Jan Zieliński *sobota godz. 9:00
Gra 4.: Chumojun Sułtanow - Hubert Hurkacz *sobota
Gra 5.: Siergiej Fomin - Maks Kaśnikowski *sobota

Czytaj także:
Wymarzony początek. Lepiej Hurkacz nie mógł tego zrobić
Hurkacz zakwalifikował się do igrzysk olimpijskich. Co ze Świątek?

Komentarze (1)
avatar
Andrzej Lipiński
2.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale sukces!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To Uzbecy graja w tenisa?