Do zmagań nazywanych "Sunshine Double" pozostało jeszcze kilkanaście dni. Zawody w Indian Wells rozpoczną się 6 marca i potrwają do 17. Rywalizacja w Miami natomiast wystartuje 20 marca, a jej finał będzie miał miejsce ostatniego dnia tego miesiąca.
Tymczasem niektórzy tenisiści, którzy nie mają w kalendarzu żadnych turniejów przed występami w Stanach Zjednoczonych, już teraz podróżują za ocean, aby lepiej się zaaklimatyzować i mieć czas na spokojniejsze treningi. Do takich należą m.in. Novak Djoković czy Rafael Nadal.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że... Serb i Hiszpan znaleźli się przypadkiem na pokładzie jednego samolotu lecącego do Ameryki. O tym zbiegu okoliczności poinformował na swoich mediach społecznościowych Djoković. - Super towarzystwo w drodze do USA - napisał na portalu X, dodając wspólne zdjęcie z Nadalem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!
Serb wraca do głównego cyklu po występie w Australian Open. W pierwszym turnieju wielkoszlemowym w tym sezonie, broniąc tytułu, dotarł do finału, gdzie uległ w czterosetowym pojedynku Jannikowi Sinnerowi, dla którego był to debiutancki tytuł tej rangi w całej dotychczasowej karierze.
Nadal z kolei leczył ostatnio kontuzję. Na początku tego roku pojawił się na zawodowych kortach pierwszy raz od Australian Open 2023. Miało to miejsce w Brisbane, w dniach 31.12.2023-7.01.2024. Wygrał tam dwa starcia, meldując się w ćwierćfinale, przegrywając w nim z Jordanem Thompsonem. Zmagania w Brisbane miały go przygotować do wielkoszlemowego startu w Melbourne, jednak znowu doznał urazu, który wykluczył go z gry na kilka tygodni.
Teraz Hiszpan ponownie będzie chciał wrócić do rywalizacji na najwyższym poziomie. Przed turniejami BNP Paribas Open w Indian Wells i Miami Open, ma jeszcze w planach pokazowe spotkanie w Las Vegas z Carlosem Alcarazem. Będzie to pierwszy tenisowy mecz w historii transmitowany "na żywo" w usłudze Netflix.
Czytaj także:
Świątek aż rzuciła rakietą. Ten moment zmienił losy meczu i pozbawił marzeń [OPINIA]
Wszystko było na żywo. Stanął w obronie Świątek