Czas na Eisenhower Cup 2024. Świątek i Hurkacz znowu razem

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Iga Świątek i Hubert Hurkacz
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Iga Świątek i Hubert Hurkacz

W nocy z wtorku na środę (5/6 marca) o godzinie 4:00 naszego czasu dojdzie do inauguracji turnieju Eisenhower Cup 2024. To idealny moment na to, by wyjaśnić reguły imprezy, w której po jednej stronie siatki zobaczymy Igę Świątek i Huberta Hurkacza.

Wielkimi krokami zbliża się początek rywalizacji w turnieju rangi Masters w Indian Wells. Zarówno tenisiści, jak i tenisistki powalczą o 1000 punktów, a także blisko 4,5 miliona złotych. Na starcie zobaczymy czołówkę Biało-Czerwonych, czyli Igę Świątek, Huberta Hurkacza, Magdalenę Fręch czy Magdę Linette.

Wyjątkowe wydarzenie przed turniejem

Podobnie, jak rok temu zmagania w Indian Wells poprzedzi pokazowa impreza, w której udział weźmie czołówka rankingu ATP oraz WTA. A mowa konkretnie o Eisenhower Cup 2024, z którego zysk zostanie przeznaczony na wsparcie lokalnych organizacji charytatywnych.

To wydarzenie, podczas którego zobaczymy w akcji deble mieszane. W dodatku rywalizacja odbędzie się na zasadzie formatu Tie Break Tens. Oznacza to, że mecze będą odbywać się w formie super tie-breaków do 10 wygranych punktów.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Udział w imprezie weźmie osiem par, co oznacza, że dojdzie do siedmiu spotkań. Wszystkie odbędą się na Stadionie 2 w Indian Wells. Rok temu na liście nie zabrakło polskiego duetu Świątek-Hurkacz, który tym razem również będzie obecny.

Zmiana w obsadzie. Zabraknie czołowych tenisistek

Jeszcze w lutym organizatorzy potwierdzili wszystkie pary, które zobaczymy w akcji. Oprócz wspomnianego polskiego duetu ponownie siły połączą Białorusinka Aryna Sabalenka i Amerykanin Taylor Fritz, którzy będą bronić tytułu. Rok temu w finale udało im się ograć właśnie Świątek i Hurkacza (10-8).

Impreza na pewno będzie cieszyła się sporym zainteresowaniem ze strony Duńczyków, bowiem parę stworzą Karolina Woźniacka i Holger Rune. W akcji mieliśmy zobaczyć również dwa amerykańskie duety, a mianowicie Jessikę Pegulę wraz z Tommy'm Paulem oraz Emmę Navarro i Bena Sheltona. To nie uległo zmianie, tyle tylko, że z udziału wycofała się Pegula, ale jej miejsce zajęła rodaczka Sloane Stephens.

Razem do akcji mieli wkroczyć Kazaszka Jelena Rybakina i Rosjanin Andriej Rublow. Jednak Rybakina, podobnie jak Pegula, podjęła decyzję o rezygnacji, wskutek czego zastąpi ją Greczynka Maria Sakkari. Dwa pozostałe duety stworzą Chinka Qinwen Zheng oraz Amerykanin Frances Tiafoe, a także Hiszpanka Paula Badosa i Grek Stefanos Tsitsipas, którzy od dłuższego czasu są w związku.

Wielkie pieniądze na pomoc

Wiemy już, że triumfatorzy turnieju zgarną 200 tysięcy dolarów, czyli niecałe 800 tys. złotych. Kwota ta wraz z innymi wpływami z uwagi na wydarzenie charytatywne trafi do potrzebujących, dzięki czemu czołowi tenisiści i tenisistki dołożą cegiełkę do pomocy.

Na pewno każda z par zrobi wszystko, by jak najlepiej zaprezentować się przed głównie amerykańską publicznością. Zwłaszcza, że wspomniana impreza wydaje się być wręcz idealną zapowiedzią tego, co czeka nas nie tylko w Indian Wells, ale również za parę tygodni w Miami.

Doskonałe przetarcie dla polskiego duetu

Przypomnijmy, że po raz kolejny zobaczymy w akcji Świątek oraz Hurkacza po jednej stronie siatki. To znakomita informacja dla polskich kibiców, którzy niejednokrotnie potwierdzili już, że bardzo pozytywnie odbierają mecze z udziałem takiego duetu. Ostatni raz zobaczyliśmy go na początku sezonu podczas rywalizacji w United Cup, gdzie Polska w finale musiała uznać wyższość Niemiec.

Kolejny wspólny turniej najlepszych polskich tenisistów to także świetna wiadomość przed nadchodzącymi igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. Mówi się, że to właśnie Świątek i Hurkacz powalczą wspólnie o medal w mikście. Jeżeli ostatecznie do tego dojdzie, to taki start jak w Indian Wells będzie bardzo pomocny.

Jedynym minusem dla polskich kibiców jest godzina startu Eisenhower Cup 2024. Wydarzenie rozpocznie się o 19:00 w Kalifornii, a to oznacza, że w naszym kraju będzie wówczas... 4:00. Z tego powodu trzeba przygotować się na długą noc lub wczesną pobudkę, by zobaczyć w akcji nasz duet. Kompletna relacja tekstowa "na żywo" ze wszystkich spotkań dostępna na portalu WP SportoweFakty, a transmisja telewizyjna na Canal+ Sport.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty