Wielkoszlemowy turniej US Open 2022 był ostatnim, w którym wystąpiła Simona Halep. Była liderka światowego rankingu WTA po jego zakończeniu została zawieszona z uwagi na to, że w jej organizmie wykryto zakazaną substancję.
Ostatecznie Rumunka została zdyskwalifikowana na cztery lata. Mimo to postanowiła walczyć, ponieważ zarzekała się, iż roksadustat nie dostał się do jej organizmu świadomie.
W końcu Halep dopięła swego. We wtorek (5 marca) Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS) poinformował o przyjęciu apelacji tenisistki i skrócenia zawieszenia do dziewięciu miesięcy (więcej TUTAJ). Kluczem było to, że liczono je od momentu wyroku, dzięki czemu czas ten minął już 6 lipca 2023 roku.
ZOBACZ WIDEO: "Boski styl". Poruszenie w sieci po nagraniu Małgorzaty Rozenek
Tym samym 32-latka otrzymała już zgodę na powrót do rywalizacji w turniejach WTA. Momentalnie zareagowali na to organizatorzy imprezy rangi WTA 1000 w Miami i postanowili wręczyć jej dziką kartę. W końcu już wcześniej dyrektor wydarzenia poinformował o takich planach.
"Z radością informuję, że za dwa tygodnie powrócę do WTA Tour podczas WTA 1000 w Miami. Dziękuje organizatorom turnieju za danie mi tej szansy i nie mogę doczekać się powrotu na kort i rywalizacji. Do zobaczenia wkrótce!" - napisała Halep na swoim oficjalnym koncie na Instagramie.
Rumuńska tenisistka zapowiedziała już, że chce wziąć udział w igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu. O to będzie jej jednak trudno z uwagi na wykreślenie ze światowego rankingu WTA. Wciąż jednak ma szansę na to, by rzutem na taśmę wywalczyć sobie miejsce.
Przeczytaj także:
Mecz Igi za darmo dla każdego. Oto szczegóły