Z dziewięciu naszych zawodniczek, które zagrały w ostatnim w sezonie zawodowym polskim turnieju, pierwszy próg przeszła co trzecia. W drugim bezpośrednim pojedynku między Polkami juniorka Kania pewnie odprawiła obandażowaną i obklejoną plastrami Justynę Jegiołkę, zawodniczkę z regionu.
To jednak starcie 21-letniej Korzeniak z Kosińską, czwartej z piątą rakietą kraju, miało się wybić na czoło premierowego dnia rywalizacji. Mnóstwo najzwyklejszych baboli oraz kontuzja uniemożliwiły starszej Kosińskiej rewanż za kwalifikacje tegorocznego turnieju WTA w Warszawie. - Różnica między nami nie jest jednak taka wyraźna - powiedziała Korzeniak.
Po zwycięstwie w pierwszej partii krakowianka przełamała Kosińską na 3:2 - chwilę po przerwie medycznej dla tej ostatniej. Warszawianka żegna się z planami o grze w kwalifikacjach Australian Open. Korzeniak mogłaby się do fazy wstępnej w Melbourne "załapać", ale nie uśmiecha jej się daleki wyjazd. - Chcę skupić się na kwalifikacji do Roland Garros w maju. Tak zadecydowaliśmy razem z tatą - mówi.
W czwartkowe popołudnie Korzeniak zmierzy się o ćwierćfinał z Czeszką Evą Birnerovą. Poznaniankę Brózdę (wymęczone zwycięstwo z kwalifikanktą Ivetą Gerlovą) czeka wyzwanie: pojedynek z najwyżej notowaną uczestniczką turnieju, kolejną Czeszką Sandrą Zahlavovą. Kania pokusi się o najlepszą ósemkę w meczu z Ukrainką Weroniką Kapszaj.
Przegrała Magda Linette, wicemistrzyni Polski. Przeciw Ksenii Milewskiej, pół-Polce (ojciec emigrant), poznanianka serwowała na mecz przy 6:5 w drugim secie. - Zagrałam bardzo bojaźliwie. Nie powinnam tego przegrać. Ona uderzyła parę razy mocniej i już - powiedziała nasza juniorka, która w piątek wyjeżdża z trenerem Jakubem Rękosiem na dwa turnieje do Stanów Zjednoczonych. Chce tam zapewnić sobie kwalifikację na juniorskie edycje Wielkiego Szlema.
Patrycja Sanduska ugrała ledwie gema z rozstawioną z numerem drugim Rosjanką Ksenią Pierwak. Brawa dla Barbary Sobaszkiewicz, która doprowadziła do dwóch tie breaków w starciu z Gruzinką Margalitą Czachnaszwili. Katarzyna Piter tak jak w ubiegłym roku odpadła w I rundzie ze znacznie wyżej notowaną przeciwniczką: wtedy z przyszłą mistrzynią Arantxą Rus, teraz z Serbką Aną Jovanović.
środa, 18 listopada 2009
wyniki turnieju kobiecego cyklu ITF:
Zawada (Polska), 25 tys. dol., kort dywanowy z granulatem:
I runda gry pojedynczej:
Ksenia Pierwak (Rosja, 2) - Patrycja Sanduska (Polska) 6:1, 6:0
Anna Korzeniak (Polska, 6) - Karolina Kosińska (Polska) 6:1, 4:2 krecz
Margalita Czachnaszwili (Gruzja, 3) - Barbara Sobaszkiewicz (Polska, Q) 7:6(3), 6:7(2), 6:1
Ana Jovanović (Serbia, 8) - Katarzyna Piter (Polska) 7:6(2), 6:2
Paula Kania (Polska, Q) - Justyna Jegiołka (Polska, WC) 6:4, 6:0
Olga Brózda (Polska, WC) - Iveta Gerlova (Czechy, Q) 7:5, 4:6, 6:2
Ksenia Milewska (Białoruś) - Magda Linette (Polska, LL) 3:6, 7:6(2), 6:4
I runda gry podwójnej:
Ana Jovanović (Serbia) / Justine Ozga (Niemcy) - Kelly Anderson (RPA) / Aleksandra Rosolska (Polska) 6:2, 6:1
Malou Ejdesgaard (Dania) / Katarzyna Piter (Polska) - Jana Jandova (Czechy) / Karin Morgosova (Słowacja) 6:2, 6:1