Do Miami Hubert Hurkacz przeniósł się po tym, jak odpadł w drugiej rundzie turnieju rangi ATP 1000 w Indian Wells, gdzie nie wygrał ani jednego meczu. Jednak początek kolejnej imprezy dla naszego tenisisty również nie należał do najłatwiejszych, bowiem po trzech setach ograł Aleksandra Szewczenkę. Również na pełnym dystansie Polak rozstrzygnął na swoją korzyść mecz z Sebastianem Kordą.
W czwartej rundzie 9. tenisista światowego rankingu ATP trafił na Grigora Dimitrowa, którego nie pokonał w żadnym z czterech bezpośrednich starć. I mimo że wrocławianin udanie rozpoczął to spotkanie, to ostatecznie przegrał 6:3, 3:6, 6:7(3).
Tym samym Hurkacz nie wystąpi w ćwierćfinale turnieju rangi ATP 1000 w Miami. A przypomnijmy, że w 2022 roku okazał się najlepszy na Florydzie.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Porażka naszego tenisisty oznacza, że w tej części sezonu zakończył już zmagania na nawierzchni twardej. Tym samym czekają go teraz przenosiny na mączkę, za którą nie przepada.
Polak zamierza jednak szybko zaadaptować się do nowych warunków. Z tego powodu zdecydował się na start w turnieju rangi ATP 250 w Estoril (więcej TUTAJ). Dzięki temu już w dniach 1-7 kwietnia będzie walczył o tytuł w Portugalii.
9. tenisista światowego rankingu ATP w Estoril zostanie rozstawiony z "dwójką". Jedynym wyżej notowanym zawodnikiem, który również zdecydował się na start w portugalskim turnieju jest Casper Ruud. Hurkacz w zestawieniu plasuje się właśnie za jego plecami.